Wyniki sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM pokazują skalę społecznej presji na Komisję Europejską w sprawie Krajowego Planu Odbudowy. Większość respondentów (62 proc.) jest w stanie przymknąć oko na ewentualne kolejne zastrzeżenia Brukseli w stosunku do polskiego rządu (np. w kwestii wypełnienia kamieni milowych dotyczących sądownictwa), byle tylko unijne miliardy z KPO zaczęły płynąć. Nie jest to jednak przytłaczająca większość - spory odsetek osób uzależnia wypłatę od braku zastrzeżeń ze strony KE.

W podziale na elektoraty widać wyraźny podział. Aż 88 proc. wyborców Zjednoczonej Prawicy jest za wypłatą środków z KPO. W elektoratach Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i PSL poziom poparcia dla wypłat środków z KPO bez względu na okoliczności jest na zbliżonym poziomie (15-19 proc.)
- Prawie dwie trzecie Polaków dostrzega, że pieniądze z KPO to środki na projekty, które są bardzo potrzebne gospodarce. To duże projekty typu farmy wiatrowe na morzu, choć zapewne dla respondentów jeszcze ważniejsze są pieniądze na inwestycje tuż za rogiem, czyli np. miejsca w żłobkach czy modernizacja szpitali - komentuje prof. Norbert Maliszewski, szef Rządowego Centrum Analiz. Jego zdaniem widać też, że część respondentów ma przekonanie, iż oczekiwania KE dotyczące zmian w sądownictwie są „swoistym naciskiem politycznym nieprzystającym wagą do trudnych czasów”. - Nawet część wyborców opozycji widzi to podobnie. Pozostała część patrzy przez pryzmat partyjnych okularów, stąd ich sceptycyzm - uważa prof. Maliszewski.
Inaczej postrzega to opozycja. - PiS przez siedem lat spowodował, że wszyscy są znużeni mówieniem o praworządności. Ludzie dzisiaj przede wszystkim odczuwają problemy finansowe i dlatego uważają, że te pieniądze są Polsce bardzo potrzebne - podkreśla Izabela Leszczyna z PO. - Jeśli chodzi o wyniki w podziale na elektoraty partyjne, to nie wierzę w to, że wyborcy PiS zgadzają się na łamanie prawa, a nasi nie. Po prostu elektorat PiS widzi świat oczami TVP Info, dla nich brak praworządności to problem wydumany - mówi Leszczyna.
By dostać pierwszą płatność, musimy zrealizować 37 kamieni milowych, w tym dwa dotyczące sądownictwa dyscyplinarnego. Z tego punktu widzenia kluczowe będzie wejście w życie ustawy o likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, co ma nastąpić 15 lipca. Wówczas zostanie utworzona nowa izba, która przejmie sprawy w toku po swojej poprzedniczce. Ostatnie posiedzenie Izby Dyscyplinarnej jest wyznaczone na 13 lipca, dotyczy wniosku zastępcy rzecznika dyscyplinarnego w sprawie zawieszenia sędziego Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. Bruksela na razie nie komentuje ustawy, daje sobie czas na analizy i obserwację tego, jak będzie wdrażana. Pytanie, jak przyjmie to, że część sędziów, np. Igor Tuleya, dla których ustawa stwarza ścieżkę odwołania się od decyzji Izby Dyscyplinarnej, nie zamierza z niej korzystać. ©℗
SONDAŻ: Czy Komisja Europejska powinna zacząć wypłacać Polsce pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, nawet jeśli będzie miała wątpliwości co do stanu praworządności w Polsce? (odpowiedzi w proc.) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe