Polacy mieszkający w Niemczech mają dostać wsparcie na naukę języka ojczystego. Mają, bo na razie pieniądze dla stowarzyszeń oświatowych za Odrę nie popłynęły.

Środki obcięte z puli na naukę języka ojczystego dla niemieckiej mniejszości w Polsce mają teraz sfinansować powstanie Instytutu Rozwoju Kultury i Języka Polskiego im. Świętego Maksymiliana Marii Kolbego. Jego zadaniem będzie wspieranie inicjatyw edukacyjnych kierowanych do Polonii i Polaków za granicą. Przede wszystkim w Niemczech. Tomasz Rzymkowski, który odpowiada w resorcie edukacji za projekt ustawy powołującej tę instytucję, liczy na to, że w czerwcu zakończą się prace rządowe, a instytut ruszy od września.
– Niemcy dają środki na naukę języka polskiego jako obcego, ale na poziomie landów. Nie dostrzegają polskiej mniejszości narodowej, w związku z czym posłowie PiS zdecydowali o wycofaniu 39 mln zł z 236 mln zł. Przekażemy te pieniądze za pośrednictwem MSZ i Ośrodka Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą na naukę polskiego ojczystego. Do tego dołożymy drugie tyle środków krajowych, by było ich ok. 80 mln zł — zapowiadał jeszcze w grudniu minister edukacji Przemysław Czarnek. Wówczas, jak słyszymy w resorcie, nie było jeszcze skrystalizowanego pomysłu powstania instytutu. On zrodził się nieco później.
Wspomniane ok. 39 mln zł zostało podzielone na dwie kategorie. – 30 mln zł poszło na fundusz celowy dla instytutu. Pozostałe – na działalność ORPEG – opisuje Tomasz Rzymkowski. I ma nadzieję, że w kolejnym pełnym roku budżetowym środki na instytut będą na poziomie ok. 120 mln zł.
Podkreśla, że instytut będzie działał wszędzie, gdzie są rodzice zainteresowani tym, by ich dzieci miały kontakt z polskim językiem, historią, tożsamością narodową. Przekonuje jednak, że faktycznie w RFN potrzeba takich działań jest wielka, bo nasz sąsiad nie respektuje umowy dobrosąsiedzkiej, nie wspiera polskiej tożsamości, nauki języka. Miał powstać fundusz na ten cel po stronie niemieckiej, ale nie powsta. Problemem jest też uznanie Polaków za mniejszość. Tymczasem żyje tam ok. 2 mln osób posiadających polskie tło migracyjne.
Dyrektora, jego zastępców oraz radę instytutu będzie powoływał minister edukacji. – Na pewno nie będą to osoby przypadkowe, tylko z doświadczeniem edukacyjnym i polonijnym – podkreśla wiceminister. Także szef MEiN doprecyzuje procedury związane z ubieganiem się o wsparcie instytutu. – Chodzi o granty, wyłanianie zwycięzców w konkursach. Pomoc będzie szła nie tylko do podmiotów zbiorowych, ale też np. osób indywidualnych, na stypendia. Także na kontynuowanie nauki w Polsce. Dofinansowanie będzie dotyczyło również zakupu podręczników, wynajmu sal, a gdy się to okaże uzasadnione ekonomicznie – zakupu powierzchni pod działalność.
Rzymkowski opisuje, że instytut ma działać komplementarnie do istniejącego już od lat pod egidą resortu Ośrodka Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą. – ORPEG ma dziś ok. 68 szkół poza granicami Polski i chcemy jego działalność rozszerzać – mówi.
Krzysztof Izdebski, ekspert Fundacji Batorego, zastanawia się, jaki jest sens kolejnego instytutu. – Czy dotychczas wypracowane struktury polonijne, zarówno te publiczne, jak i z inicjatywy organizacji i stowarzyszeń, a także system dystrybucji środków na ich wsparcie są niewystarczające? Jeśli tak jest, to czy powołanie odrębnego bytu, z dyrekcją, radą, siedzibą w Warszawie, który będzie generował dodatkowe koszty, to na pewno najlepsze rozwiązanie? – pyta.
Na razie, jak słyszymy od organizacji zajmujących się edukacją polonijną w Niemczech, nie dostały one w tym roku środków na działalność. Tak jest np. w Kraju Saary czy w Berlinie.
Jakub Nowak, szef Polskiego Towarzystwa Szkolnego „Oświata” w Berlinie, opisuje, że w ciągu lat ostatniej działalności pisali projekty m.in. do Ambasady RP lub do Stowarzyszenia Wspólnota Polska, które zajmują się pośredniczeniem w dystrybucji środków MSZ m.in. na nauczanie polskiego. – Wnioskowaliśmy o dofinansowanie biura, sal, pracy nauczycieli – wylicza. W tym roku go nie dostali. Ze Wspólnoty Polskiej przyszedł pod koniec marca e-mail z informacją, że KPRM ogłosił wyniki konkursu „Polonia i Polacy za Granicą 2022”. Niestety, „Oświata” wsparcia nie dostała. – To jest zaskoczenie, bo jesteśmy największą taką placówka w Berlinie. W tym roku wystawimy świadectwa blisko 290 uczniom. Uczymy polskiego i historii z elementami geografii. Utrzymujemy się ze składek członkowskich rodziców. Jak tak dalej pójdzie, istnienie placówki w kolejnym roku szkolnym jest zagrożone. Gdybyśmy mieli dofinansowanie, mógłbym zatrudnić więcej nauczycieli. Dziś to graniczy z cudem, bo nie mam konkurencyjnych środków, by ich pozyskać – dodaje.
W sprawę zaangażowali się senatorowie z senackiej komisji spraw emigracji i łączności z Polakami za granicą. Jak słyszymy od jej przewodniczącego, senatora Kazimierza Ujazdowskiego, placówki w innych krajach otrzymały wsparcie z MSZ.
Jeszcze na kwietniowym posiedzeniu komisji senator Halina Bieda opisała spotkanie Grupy Polsko-Niemieckiej z Polonią w Berlinie, kiedy poruszano właśnie problem braku dofinansowania nauki języka polskiego. Co, jak wskazywała polityk, jest niezrozumiałe w kontekście przeniesienia w budżecie państwa polskiego środków z finansowania szkół mniejszości niemieckiej w Polsce na finansowanie nauki języka polskiego w Niemczech.
Na pytanie, dlaczego placówki takie jak Polskie Towarzystwo Szkolne „Oświata” w Berlinie nie dostały w tym roku wsparcia, Tomasz Rzymkowski odpowiada, że nie widzi związku z tym, że MEiN z budżetu państwa dostało dodatkowe środki na działalność polonijną. – My nie mamy na to wpływu, do tej pory nie dotowaliśmy tych placówek, zajmowało się tym MSZ. Po naszej stronie jest wspieranie instytucji podległych ORPEG i to robimy, rozwijamy – mówi.
Skierowaliśmy pytania do KPRM i Jana Dziedziczaka, pełnomocnika rządu ds. Polonii i Polaków za granicą. W nadesłanej odpowiedzi czytamy, że w przeprowadzonym przez pełnomocnika konkursie na rok 2022 (o ogólnym budżecie w wysokości 62,5 mln zł) największą część stanowią wydatki na edukację – ok. 20,5 mln zł. Jest to prawie jedna trzecia wszystkich środków na wsparcie środowisk polonijnych na świecie i z każdym rokiem wzrasta. Pieniądze te są przeznaczone dla przeszło 20 mln Polaków i osób polskiego pochodzenia. Jednocześnie, w 2022 r. decyzją parlamentu całość środków, o które zredukowana została kwota subwencji na nauczanie języka niemieckiego jako ojczystego, czyli ok. 40 mln zł, zostanie przeznaczona na naukę języka polskiego jako ojczystego w Niemczech.
Jak słyszymy w KPRM, to dlatego w konkursach wyłączone zostały pieniądze na naukę polskiego w Niemczech.