Złożymy w Senacie poprawki do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, bez ich przyjęcia Polska może nie otrzymać środków europejskich, mimo zatwierdzenia KPO - powiedział w piątek prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Kosiniak-Kamysz zapytany w Polsat News o decyzję Sejmu, który uchwalił w czwartek prezydencką nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, likwidującej Izbę Dyscyplinarną poinformował, że z jego informacji wynika, iż dopiero gdy nowela zostanie "naprawiona" w Senacie, będą szanse na środki europejskie.

"Czym innym jest zatwierdzenie KPO, mam nadzieję, że do niego dojdzie, myślę że realny jest termin przyszłego tygodnia, a czym innym jest uruchomienie środków (z KPO) i tu jest warunkowość spełnienia zasad praworządności. A ta ustawa w tej formule nie przywraca praworządności" - powiedział prezes PSL.

Jego zdaniem niezrozumiałe jest np. wycofanie przez PiS w ostatniej chwili poprawki zakładającej, że tzw. test bezstronności sędziego obejmowałby prawomocne orzeczenia, zapadłe w przeszłości. "Opozycja jest odpowiedzialna, naprawi tę ustawę w Senacie i doprowadzi do odblokowania tych środków" - zapowiedział polityk. Dopytywany o możliwości odrzucenia senackich poprawek przez PiS ocenił, że "odrzucenie tych poprawek w Sejmie będzie działaniem na szkodę".

Projektowane poprawki

Pytany, jakie to będą poprawki podał, że przede wszystkim będzie to odesłanie w stan spoczynku sędziów Izby Dyscyplinarnej. Po drugie będzie to wymóg 7-letniego doświadczenia sędziów, zasiadających w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, a po trzecie przywrócenie do orzekania tych sędziów, którzy w niesłuszny sposób zostali od niego odsunięci. "Jeżeli chcemy usprawnić wymiar sprawiedliwości, jeśli chcemy przywrócić zasady praworządności, jeśli chcemy mieć gwarancje środków z KPO w lipcu i sierpniu, trzeba to przyjąć" - podkreślił prezes PSL.

Jak dodał, Senat powinien się zająć ustawą o SN "jak najszybciej"; poinformował, że już rozmawiał w tej sprawie z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim.

Uchwalona w czwartek nowelizacja ustawy o SN zakłada przede wszystkim likwidację Izby Dyscyplinarnej SN. Zgodnie z nią, sędziowie, którzy teraz orzekają w Izbie Dyscyplinarnej mają mieć możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN ma zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Spośród wszystkich sędziów SN, z wyjątkiem m.in. prezesów izb SN, miałyby być wylosowane 33 osoby, spośród których prezydent wybierać ma na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej.

Test bezstronności i niezawisłości sędziego

Przewidziany w noweli "test bezstronności i niezawisłości sędziego" ma dać każdemu obywatelowi - jak wskazywał prezydent - prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez bezstronny i niezawisły sąd. Wniosek o zbadanie wymogów niezawisłości i bezstronności ma mieć prawo złożyć strona lub uczestnik postępowania.

Przed uchwaleniem całej nowelizacji posłowie przyjęli 15 poprawek zgłoszonych głównie przez klub PiS podczas drugiego czytania i pozytywnie zaopiniowanych przez sejmową komisję sprawiedliwości. Na mocy jednej z przyjętych znaczną większością głosów poprawek z nowelizacji wykreślono preambułę.

W nowelizacji nie znalazły się jednak ostatecznie zapisy, które miały przywrócić możliwość przeprowadzania "testu niezawisłości i bezstronności sędziego" w stosunku do już zapadłych, prawomocnych orzeczeń. Zakładały one możliwość składania w terminie sześciu miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy wniosków, że zapadłe prawomocne orzeczenie zostało wydane z naruszeniem standardu niezawisłości i bezstronności. Przepisy przewidujące procedurę ewentualnego weryfikowania zapadłych już orzeczeń po poprawce Solidarnej Polski zostały wykreślone z pierwotnego projektu na etapie pierwszego czytania. W środę klub PiS zgłosił w drugim czytaniu dwie poprawki generalnie przywracające tę procedurę w odniesieniu do prawomocnych orzeczeń.

W czwartek szef klubu PiS Ryszard Terlecki bezpośrednio przed głosowaniami powiedział, że klub PiS wycofał dwie poprawki dotyczące tej kwestii. Oznacza to, że w uchwalonej nowelizacji "test bezstronności" nie odnosi się do orzeczeń, które już są prawomocne.

Konieczność zmian dotyczących Izby Dyscyplinarnej SN ma związek z tym, że Trybunał Sprawiedliwości UE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. Za niewykonanie tego postanowienia TSUE nałożył na Polskę karę 1 mln euro dziennie.

Komisja Europejska wciąż nie zaakceptowała złożonego już ponad rok temu przez polski rząd Krajowego Planu Odbudowy, czyli dokumentu opisującego sposób wydatkowania środków z Funduszu Odbudowy UE. Pod koniec października zeszłego roku przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła warunek, by w polskim KPO znalazło się zobowiązanie rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN.

W czwartek premier Morawiecki oświadczył w Sejmie, że Komisja Europejska przyjrzała się noweli ustawy o SN, którą zaprezentował prezydent Andrzej Duda i "stwierdziła, że stanowi ona wrota do KPO". "Zakończyliśmy negocjacje kamieni milowych. I chcę Wysokiej Izbie powiedzieć, że w przyszły czwartek, 2 czerwca przyjedzie tutaj przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen na podpisanie kamieni milowych związanych z KPO" - powiedział szef rządu. (PAP)

autor: Piotr Śmiłowicz