Liczba ukraińskich uchodźców w systemie PESEL przekroczyła 1,1 mln osób. Z czego 47 proc., czyli ponad pół miliona, to dzieci i młodzież. Obecnie stanowią już oni 7 proc. niepełnoletniej populacji Polski. Jak zwracają uwagę eksperci, największym wyzwaniem będzie włączenie ich w system edukacji.

Obecnie w szkołach podstawowych i średnich uczy się niespełna 200 tys. młodych Ukraińców. Jak wynika z rejestrów PESEL, może ich tam trafić kolejne 160 tys.

Spośród dorosłych uchodźców pół miliona to osoby w wieku produkcyjnym, z czego 90 proc. to kobiety. Zaledwie 7 proc., czyli nieco ponad 70 tys. przybyszów, to osoby po 60. roku życia.

Demograficzny portret uchodźców

W ostatnich dniach przeciętnie w rejestrze PESEL przybywało 4 tys. uchodźców z Ukrainy dziennie. Tempo mocno spadło w porównaniu do marca i kwietnia. Ponad 1,1 mln zarejestrowanych osób obrazuje skalę wyzwań, jakie stoją przed państwem, jeśli chodzi o wsparcie dla tej grupy, ale także włączenie jej w normalne życie. Nadanie PESEL ułatwia poruszanie się w polskim systemie prawnym, na rynku pracy czy pobieranie świadczeń takich jak 500 plus. Czy ta liczba może oznaczać, że te osoby zostaną z nami na dłużej?
- Byłbym ostrożny z szacowaniem, jak dużo osób zostanie u nas. To zależy od wielu czynników, choć można liczyć się z tym, że dzieci i młodzież najpóźniej wrócą do Ukrainy - podkreśla szef Centrum Badań nad Migracjami UW prof. Paweł Kaczmarczyk.
W danych uderza duży udział młodych ludzi nie tylko w strukturze uchodźców, bo to było jasne, że w dużej części przyjechały do nas matki z dziećmi. Ale młodzi Ukraińcy w wieku do 18. roku życia, których w systemie PESEL jest ponad 519 tys., to już 7 proc. ogółu młodych ludzi w Polsce. 50 tys. dzieci ma do dwóch lat, a ponad 100 tys. jest w wieku przedszkolnym. Dla polskiego systemu edukacji, zdaniem wiceprezesa PFR Bartosza Marczuka, który monitoruje dane z PESEL, nie powinno być większych problemów, jeśli chodzi o żłobki i przedszkola. Natomiast 360 tys. dzieci w wieku szkolnym może być wyzwaniem dla systemu edukacji. Jak wynika ze statystyk szkolnych, obecnie z tej liczby niemal 200 tys. jest w naszych szkołach. Zdaniem prof. Kaczmarczyka pozostali mogą uczestniczyć w nauce zdalnej w Ukrainie lub rodzice czekają z zapisaniem ich do szkół na początek nowego roku. - Ważne jest ich płynne włączenie nie tylko do szkół podstawowych, lecz także średnich, a osób w wieku 15-18 lat jest ponad 100 tys. - podkreśla Paweł Kaczmarczyk. To pomoże matkom w szukaniu pracy. - Struktura jest dobra dla rynku pracy. 90 proc. dorosłych uchodźców to osoby w wieku produkcyjnym - podkreśla Bartosz Marczuk. Obecnie spośród 503 tys. Ukraińców w wieku produkcyjnym mających PESEL pracę znalazło 145 tys., a faktycznie może nawet 200 tys. (łącznie z pracą na czarno).
Gdyby uchodźcy, lub ich spora część, zostali, byłby to potężny zastrzyk dla polskiej demografii. Sami młodzi Ukraińcy w systemie PESEL to półtora rocznika polskich dzieci i młodzieży. Ale w tej kwestii i prof. Kaczmarczyk, i Bartosz Marczuk wypowiadają się ostrożnie. - Dla nas to szansa, jeśli chodzi o demografię i rynek pracy. Ale jednocześnie trzeba pamiętać, że tak samo w naszym interesie jest silna Ukraina, a drenowanie jej z ludzi nie będzie temu sprzyjać - podkreśla Marczuk.
Liczba uchodźców z Ukrainy w podziale na grupy wiekowe / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe