Potępiamy agresję Rosji na Ukrainę i wpółczujemy jej ofiarom; widzimy, że "musimy liczyć przede wszystkim na siebie", mieć silną armię i broń jądrową do odstraszania agresorów - oświadczyli w czwartek posłowie Konfederacji. Dodali, że gwaracje bezpieczeństwa dane Ukrainie zostały zlamane.

"Potępiamy agresję Rosji na Ukrainę z całą stanowczością. Uznajemy, że najważniejsze jest to, żeby państwa suwerenne mogły uchować swoje granice i żeby ich obywatele mogli żyć bezpiecznie. Współczujemy ofiarom tej agresji i zaznaczamy, że to jest ten moment, w którym wszyscy powinniśmy zrozumieć, jak ważne jest to, żebyśmy sami się zbroili" - oświadczył poseł Artur Dziambor podczas konferencji prasowej koła Konfederacja w Sejmie.

Dziambor przypomniał, że Ukraina "znalazła się w tej trudnej sytuacji" mimo gwarancji bezpieczeństwa otrzymanych w zamian za pobycie się trzeciego co do wielkości arsenału nuklearnego na świecie. Gwarancje te zostały zapisane w Memorandum Budapeszteńskim podpisanym w 1994 r. przez Stany Zjednoczone, Rosję i Wielką Brytanię - mówił.

Poseł podkreślił, że "gwarancje zostały złamane", a w tym kontekście przekonywał, że "musimy przede wszystkim liczyć na siebie", a cała polska klasa polityczna powinna zrozumieć, że "absolutnie najważniejsze dla utrzymania naszego bezpieczeństwa jest wzmacnianie się militarne Polski", a także szkolenia i dostęp Poaków do broni. Dziambor przekonywał również, że zachodnia Europa jest "bardzo słaba", o czym świadczy także lista sankcji, z której "przedstawiciele rosyjskiej władzy śmieją się".

Poseł Grzegorz Braun podkreślił, że należy wzmacniać Wojsko Polskie, apelował też, aby wojska "nie dezorganizować terrorem segregacji sanitarnej" i przekonywał, aby "skończyć z praktyką powszechnego rozbrojenia narodu polskiego". "W Konfederacji już wiele miesięcy temu prezentowaliśmy poprawki do konstytucji, (...) która przyznaje każdemu obywatelowi Rzeczpospolitej prawo do obrony za pomocą broni, którą wolno mu posiadać, wolno mu nosić" - zaznaczył Braun. Dodał, że wiele innych państw "wyrzekło się tego systemu reglamentacji, piętrzenia utrudnień na drodze swoich obywateli do tego, by podnosić poczucie bezpieczeństwa własnego i własnego domostwa".

Poseł Robert Winnicki ocenił, że "zbrojna agresja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę jest aktem bandytyzmu międzynarodowego, które musi znajdować wyrazy najwyższego potępienia". "Ten akt uświadamia nam, jak bardzo dywersyjny charakter miała propaganda wielu środowisk lewicowych rozwijana w Polsce od wielu lat, propaganda pacyfistyczna, rozbrojeniowa, uderzająca w zbrojenie się państwa polskiego, armii polskiej" - ocenił.

Winnicki wskazał na potrzebę skierowania na granicę z Ukrainą dodatkowych służby, gdyż w związku z ewentualną falą uchodźców "mogą pojawić się zagrożenia o charakterze hybrydowym". "Każdy, kto będzie z terytorium Ukrainy wjeżdżał do państwa polskiego, musi zostać skrupulatnie sprawdzony. Nie możemy dopuścić do tego, żeby pojawiły się w Polsce osoby, czy jakieś służby, które miałyby na celu dywersję, destabilizowanie również sytuacji państwa polskiego" - ostrzegał.