W szczegółowych wynikach badania widać wyraźny podział polityczny. Wśród wyborców PiS 33 proc. uważa, że sprawa nie wymaga wyjaśnienia, a 31 proc. nie ma w tej kwestii zdania. Natomiast zupełnie inaczej wygląda sytuacja wśród wyborców opozycji. 39 proc. wyborców KO i aż 60 proc. lewicowych uważa, że sprawę powinna wyjaśnić sejmowa komisja śledcza. W obu elektoratach sporym poparciem cieszy się pomysł, by sprawą zajęła się komisja senacka. Wśród wyborców PO to 21 proc., a wśród lewicowych 34 proc.
Do inwigilacji miało dojść w 2019 r. w trakcie kampanii wyborczej, w której Brejza był szefem sztabu KO. - Społeczeństwo polskie nie godzi się na łamanie demokracji i prawa, na podsłuchiwanie sztabu opozycji w trakcie wyborów. Polacy zdają sobie sprawę, że te wybory nie zostały przeprowadzone na uczciwych zasadach - komentuje te wyniki senator KO Krzysztof Brejza, który miał paść ofiarą domniemanej inwigilacji. Jego zdaniem sprawę powinna przede wszystkim zbadać prokuratura, niezależna od polityków. - Trzy miesiące temu złożyliśmy zawiadomienie i prokuratura nawet nie bada tego wniosku. Dlatego jeśli nie prokuratura i jeśli nie zostanie powołana sejmowa komisja śledcza, to sprawę powinna zbadać komisja nadzwyczajna w Senacie - ocenia senator.
Platforma Obywatelska nie zamierza odpuszczać i chce wyjść z tym tematem poza Polskę. Europoseł PO Andrzej Halicki liczy, że sprawą zajmie się specjalnie w tym celu powołana komisja Parlamentu Europejskiego. - To będzie okazja, by wypowiedziały się nie tylko osoby inwigilowane, ale także eksperci - podkreśla. Andrzej Halicki ma nadzieję na zainteresowanie Komisji Europejskiej.
Władze PiS od niedawna przyznają, że system Pegasus został kupiony, ale nie jest wykorzystywany bezprawnie. ©℗
ikona lupy />
Czy twoim zdaniem sprawa domniemanego używania systemu inwigilacji elektronicznej Pegasus przez polskie służby specjalne wobec m. in. senatora PO Krzysztofa Brejzy powinna być wyjaśniona? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe