Do budowy zapory, której szczegóły techniczne nie zostaną ujawnione, nie będą potrzebne pozwolenia na budowę czy zgody środowiskowe, a wykonawcy nie zostaną wybrani na podstawie prawa zamówień publicznych.

Za to Komendant Główny Straży Granicznej wyznaczy do tego zadania pełnomocnika. Wsparciem, monitorowaniem i oceną inwestycji ma się zająć zespół, którym będzie kierował minister odpowiedzialny za sprawy wewnętrzne (lub jego zastępca), a w jego skład wejdą m.in. przedstawiciele ministerstw obrony, finansów, środowiska czy zastępca komendanta Straży Granicznej. Budowa muru będzie się odbywać pod nadzorem Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Tak wynika z rządowego projektu ustawy o zabezpieczeniu granicy państwowej, o którym wczoraj debatowano w Sejmie na wspólnym posiedzeniu komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz komisji obrony. Jak można przeczytać w uzasadnieniu projektu, ma powstać bariera, którą „stanowić będą urządzenia budowlane wraz z instalacjami oraz infrastrukturą towarzyszącą, w tym elektroniczną oraz telekomunikacyjną”.
Wbrew wcześniejszym obawom wydaje się, że po zakończeniu stanu wyjątkowego na terenie przygranicznym, co nastąpi na początku grudnia, nie będzie dalszego blokowania dostępu mediów do granicy. „Jeżeli wynika to z potrzeb związanych z inwestycją, wojewoda właściwy ze względu na lokalizację inwestycji, na wniosek lub po zasięgnięciu opinii komendanta oddziału Straży Granicznej właściwego ze względu na lokalizację inwestycji, może wprowadzić zakaz przebywania na określonym obszarze nie szerszym niż 200 m od linii granicy państwowej” – zapisano w projekcie. Ograniczenia nie będą zatem automatyczne, a ewentualny obszar ich obowiązywania znacznie mniejszy. Obecnie stan wyjątkowy obejmuje w województwach podlaskim i lubelskim pas o szerokości 3 km, gdzie położone są 183 miejscowości.
W uzasadnieniu rząd twierdzi, że „wybudowanie odpowiedniej do zagrożeń bariery wzdłuż granicy państwowej przyczyni się do skutecznego przeciwdziałania nielegalnej migracji”. – Dziś to jedyny możliwy, ale i sprawdzony w innych państwach kierunek. W tym sensie to standardowe i analizowane od dłuższego czasu działanie, co do zasady popierane przez prezydenta Andrzeja Dudę. Z pewną satysfakcją można także ocenić, że tego samego zdania jest wielu przedstawicieli opozycji – mówi Paweł Soloch, szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Tomasz Siemoniak z Platformy Obywatelskiej, były minister obrony narodowej i wiceminister spraw wewnętrznych, ma inne zdanie. – Ten projekt pokazuje, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nie wyciągnął żadnych wniosków z trwającego kilka miesięcy kryzysu migracyjnego. W trybie nagłym i zaskakującym ustawa jest dosłownie wrzucana do Sejmu. Wątpliwości budzi wyłączenie budowy muru spod wszelkich procedur – mówi polityk.
Rząd szacuje, że stworzenie zapory pochłonie 1,6 mld zł, w tym 1,5 mld zł to koszt fizycznej budowy umocnień, a 115 mln zł zostanie przeznaczonych na urządzenia techniczne. Z wypowiedzi marszałek Sejmu Elżbiety Witek wynika, że specustawa może zostać uchwalona dziś wieczorem.