KO, Lewica, Polska 2050 poparły w środę w Sejmie projekt nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz niektórych innych ustaw, bez wcześniejszego zapisu o kształceniem lekarzy na uczelniach zawodowych. Koalicja Polska była przeciwko zapisom o kredytach. Projekt trafił ponownie do Komisji.

W środę w Sejmie odbyło się drugie czytanie projektu nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz niektórych innych ustaw, przygotowanego przez Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Edukacji i Nauki. Proponowane przepisy mają m.in. wprowadzić zmiany w kredytach studenckich.

We wtorek wieczorem na połączonym posiedzeniu sejmowych komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży (ENM) oraz Komisji Zdrowia (ZDR) rząd wycofał się z zapisów o kształceniu lekarzy w wyższych uczelniach zawodowych. Jak powiedział na posiedzeniu wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski, po wsłuchaniu się w głosy różnych stron płynące po pierwszym czytaniu projektu nowelizacji ustawy, odbyciu rozmów z ministrem edukacji, spotkaniu z rektorami uczelni medycznych i wsłuchując się w głos NRL, prosi o przyjęcie poprawki, która modyfikuje artykuł dotyczący uczelni.

"Szersze możliwości aplikowania o prowadzenie kierunków lekarskich przewidujemy jedynie dla uczelni prowadzących kształcenie na profilu akademickim. Rezygnujemy z państwowych wyższych szkół zawodowych w tym artykule - stwierdził Gadomski.

Ostatecznie poprawka ta została przyjęta.

W czasie drugiego czytania przedstawiciele poszczególnych klubów wyrazili zadowolenie z cofnięcia zapisów o kształceniu lekarzy w wyższych uczelniach zawodowych. KO, Lewica Polska 2050 oraz PiS poparły poprały projekt w nowym kształcie. Koalicja Polska pomysł dotyczących rozwiązań związanych z kredytami oceniła negatywnie.

Wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski, prezentując projekt i odpowiadając na pytania powiedział, że dzięki ustawie uda się zwiększyć liczbę uczelni kształcących lekarzy. "Nie będzie to rewolucja, która sprawi, że 20 dodatkowych uczelni zacznie kształcić lekarzy" - ocenił.

Powiedział, że niedobory kadrowe w ochronie zdrowia są efektem prowadzonych różnych procesów rozwojowych lub ich brakiem w sektorze ochrony zdrowi przez ostatnie 15-20 lat.

Przypomniał, że rząd PiS zwiększył limity przyjęć na studia o 50 proc. Pierwsze zmiany wprowadzono już w roku 2016. Te decyzje przyniosą owoce w roku 2025-2026, kiedy ci lekarze wejdą na rynek pracy - zapowiedział Gadomski.

Zwrócił uwagę, że subwencja dla uczelni medycznych podległych ministrowi zdrowia zwiększyła się o ponad 30 proc. Powiedział, że "tylko w tym roku przeznaczono 200 mln zł dodatkowej subwencji z tytułu nowelizacji ustawy budżetowej". "Jest to ok. 10 proc. całej kwoty subwencji dla uczelni medycznych" - wyjaśnił minister Gadomski. Dodał, że w Krajowym Planie Odbudowy został wyodrębniony pakiet 3 mld zł na wsparcie uczelni kształcących zawody medyczne.

Wspomniał również o zwiększeniu kompetencji pielęgniarek.

Mówiąc o działaniach mających wesprzeć polski system ochrony zdrowia poinformował, że ponad 1 tys. wniosków zostało złożonych przez lekarzy - przede wszystkim z Ukrainy. "Prawie 700 zostało już rozpatrzonych" - powiedział Gadomski.

Wyjaśnił, że kredyt nie jest przymusem, ale szansą dla studentów. W ocenie ministra - możliwość otrzymania kredytu, który zostanie umorzony, jeśli osoba przepracuje przez 10 lat w systemie państwowej ochrony zdrowia, jest benefitem.

Anita Kucharska Dziedzic (Lewica) powiedziała, że jej klub popiera rządowe propozycje wsparcia studentów i rezydentów w ich ambicjach pogłębiania wiedzy medycznej bez względu na sytuację finansową ich i ich rodziców. "Uznajemy, że te rozwiązania powinny dotyczyć wszystkich wysokospecjalistycznych zawodów, które z punktu widzenia państwa i dobrostanu obywateli są niezbędne i obecnie zbyt rzadkie" - powiedziała. Wspomniała, że jej klub apelował o tożsame rozwiązania dla pielęgniarek i pozostałych zawodów medycznych. Oceniła, że konieczność przepracowanie określonej liczby lat w Polskim systemie ochrony zdrowia, jako warunek umorzenia kredytu studenckiego, nie będzie zachętą do pozostania w Polsce.

W ocenie Lewicy rozwiązanie pozwoli studiować tym, których na to nie stać, ale nie zatrzyma eksodusu medyków na Zachód, przede wszystkim do Europy, bo te decyzje, zwłaszcza młodych lekarzy, nie mają jedynie podłoża finansowego. Zaznaczyła, że nie można obniżyć kryteriów pozwalających na tworzenie uczelni medycznych. Zaznaczyła, że nie może być mowy o ułatwieniach w kształceniu lekarzy bez bazy naukowej oraz bez możliwości prowadzenia badań laboratoryjnej.

Oświadczyła, że Lewica mówi "Tak" - dla ułatwień dla studentów i rezydentów, "Tak dla dbania o kompetencje przyszłych kadr medycznych a "Nie" - dla obniżenia jakości kształcenia.

Krzysztof Szulowski (PiS) powiedział, że jego klub popiera zaproponowane rozwiązania, ponieważ dzięki temu więcej uczelni będzie mogło prowadzić studia na kierunkach medycznych, a co za tym idzie – zwiększy się liczba absolwentów takich kierunków. "Ważną propozycją jest uelastycznienie warunków dotyczących uzyskania przez uczelnia pozwolenia na utworzenie studiów na kierunku lekarskim oraz lekarsko-dentystycznym" - wskazał Szulowski. Ocenił, że to przełoży się na zwiększenie polskiej kadry medycznej.

Zaznaczył, że "priorytetem będzie zapewnienie kształcenia na odpowiednio wysokim poziomie z zachowaniem warunków i jakości kształcenia". "Ograniczone to będzie tylko do uczelni na poziomie akademickim" – dodał.

Klub PiS pozytywnie ocenił też propozycje kredytowe dla studentów. Ocenił, że proponowane rozwiązania przyczynią się do podniesienia standardów opieki medycznej i poprawią dostęp do dobrej klasy specjalistów.

Jerzy Hardie-Douglas (KO) powiedział, że "bez zmian systemowych skuteczność proponowanych rozwiązań może być niewielka.

"Mimo, iż popieramy część propozycji dotyczącej zmiany ustawy, uważamy, że lekarze pozostaną w kraju, jeśli kompleksowo poprawi się ich sytuacja na starcie kariery: wyższe płace, więcej miejsc specjalizacyjnych, bezeceństwo, więcej okazywanego szacunku, poprawa kandydaci finansowych ich szpitali i poradni" - zaznaczył przedstawiciel klubu KO.

Ocenił, że wycofanie się PiS z zapisów rozszerzających katalog uczelni mogących kształcić lekarzy, jest "krokiem w dobrą stronę". Jak zaznaczył - "to daje nam szansę poparcia nowelizacji ustawy". "Zgłaszamy poprawki, które bardziej jednoznacznie kończą ten temat" - dodał.

"Jeśli w trakcie trzeciego czytania, zapisy o wyższych szkołach zawodowych nie pojawią się ponownie, poprzemy ustawę" - zapowiedział Jerzy Hardie-Douglas.

Dariusz Klimczak (Koalicja Polska) negatywnie ocenił przepisy dotyczące kredytów nazywając je "potworkiem legislacyjnym". Wskazał, że "kredyty i wszelkiego rodzaju świadczenia dla studentów powinny być proste, powszechne, dostępne, satysfakcjonujące, takie, które dają efekt".

W ocenie Wojciecha Maksymowicza (Polska 2050) poprawka o dołożeniu zapisu o akademickości uczelni, jest "dużą wartością, ponieważ nie każda uczelnia zawodowa będzie mogła takie ambicje spełniać".

Zwrócił uwagę, że pozostawiono zapis, że nawet uczelnia z kategorią C - Akademia zajmując się wychowaniem fizycznym kształcąca fizjoterapeutów - będzie mogła kształcić lekarzy.

"Nie ma specjalnie złudzeń, że kto dobrze kalkuluje to wie, że podjęcie takich decyzji jest nieopłacalne, więc inicjatyw będzie niewiele" - ocenił.

Projekt ustawy określa także zasady wsparcia dla osób odbywających odpłatne studia w języku polskim na kierunku lekarskim z obowiązkiem ich późniejszego odpracowania w publicznej służbie zdrowia. Projekt zakłada również umorzenie kredytu w całości. Będzie to możliwe pod warunkiem spełnienia odpowiednich warunków. Ponownie projekt trafił do sejmowych komisji Zdrowia i Edukacji, Nauki i Młodzieży.