Tam, gdzie będzie trzeba, będziemy dokonywać rozsądnych korekt w kursie spraw z UE; rozsądek czasami wymaga tego, aby zrobić krok wstecz, ale to nie oznacza, że się wycofamy z reformy wymiaru sprawiedliwości - powiedziała we wtorek poseł Partii Republikańskiej Kamil Bortniczuk.

Bortniczuk podkreślał w rozmowie w Polsat News, że nikt nie myśli o Polexicie. "To jest fake news, to jest kłamstwo opozycji, którym opozycja chce zrazić wyborców, Polaków do naszego obozu, bo UE jest dla wszystkich dużą wartością" - mówił Bortniczuk.

"Tam, gdzie będzie trzeba dokonywać rozsądnych korekt w kursie spraw z UE, będziemy ich dokonywać, bo my jesteśmy rozsądną - mówiąc kolokwialnie - ekipą. Chcemy dobrze rządzić Polską i chcemy dużych pieniędzy dla Polski" - powiedział Bortniczuk.

Przekonywał, że ostatnie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wyższości konstytucji nad prawem unijnym było "jedynym orzeczeniem jakie mogło zapaść niezależnie od składu osobowego Trybunału".

"UE od wielu miesięcy, żeby nie powiedzieć od lat (...) próbuje rozpychać się w swoich kompetencjach ponad to, na co się umówiliśmy przystępując zarówno my jako Polska, jak i inne państwa, które współtworzą Unię Europejską" - powiedział Bortniczuk.

Stwierdził, że "nie umawialiśmy się na to, że będzie nam Unia narzucać ustrój wymiaru sprawiedliwości".

Bortniczuk był także pytany o słowa wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego (PiS), który powiedział, że podczas poniedziałkowego prezydium Komitetu Politycznego PiS rozmowy dotyczyły działań, które mają "wyprostować" nasze relacje z Komisją Europejską. Bortniczuk był pytany, na czym to "wyprostowanie" ma polegać, czy np. nie na pójściu na ustępstwa poprzez likwidację Izby Dyscyplinarnej SN czy KRS-u.

"My jesteśmy rozsądnymi ludźmi i naszym celem jest rozsądnie zarządzać państwem polskim. Ten rozsądek czasami wymaga tego, aby zrobić krok wstecz, jeżeli tutaj nie będzie innego wyjścia to zakładam, że jakiś rozsądny krok wstecz zrobimy, co nie oznacza, że się wycofamy z reformy wymiaru sprawiedliwości. Być może znajdziemy inną drogę, taką która nawet przy maksimum złej woli ze strony urzędników europejskich nie będzie mogła być kwestionowana" - powiedział Bortniczuk

Na uwagę, że likwidacja Izby Dyscyplinarnej będzie prestiżową porażką, odparł: "Być może". "Ale prestiż nie jest w życiu najważniejszy, najważniejsze jest (...) aby rozsądnie i skutecznie rządzić Polską" - podkreślił Bortniuczk.

Pytany o ocenę słów lidera Porozumienia Jarosława Gowina "nasze państwo może zejść z kursu bezmyślnej konfrontacji z Europą" odparł, że nie jest mu wygodnie komentować wypowiedź swojego byłego szefa partyjnego. "Jarosław Gowin i jego otoczenie charakteryzuje się dzisiaj taką neoficką żarliwością w komentowaniu bieżących wydarzeń" - ocenił Bortniczuk.

We wtorek po południu w Dzienniku Ustaw opublikowany został wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 7 października dotyczący kwestii wyższości polskiej konstytucji nad prawem unijnym. W czwartek TK odpowiadając na wniosek premiera orzekł, że przepisy europejskie uprawniające sądy krajowe do pomijania przepisów konstytucji lub orzekania na podstawie uchylonych norm są niezgodne z konstytucją.

Trybunał stwierdził też niekonstytucyjność przepisów prawa unijnego w zakresie, w jakim organy UE działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Polskę w traktatach. Według TK niezgodne z konstytucją są też przepisy traktatowe uprawniające polskie sądy do kontroli legalności powołania sędziego przez prezydenta oraz uchwał Krajowej Rady Sądownictwa ws. powołania sędziów.