Środowy wyrok to porażka TSUE; pokazuje, że instytucje, które powstały, by traktować wszystkie państwa członkowskie jednakowo, ponoszą porażkę w tej kwestii - ocenił wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. Instytucja przenoszenia sędziów, której dotyczy wyrok, nie jest niczym nowym - podkreślił.

Zastępca rzecznika PiS zapytany został w Polsat News o środowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który orzekł, że przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów.

Na uwagę, że to kolejna porażka polskiego rządu, Fogiel odparł, że nie rozpatrywałby tego w sensie porażki. "Jeśli już, to niestety porażki samego Trybunału Sprawiedliwości i instytucji Unii Europejskiej, bo to pokazuje, że instytucje, które powstały, żeby być instytucjami wspólnotowymi, żeby traktować wszystkie państwa członkowskie jednakowo, w tej kwestii ponoszą porażkę" - powiedział.

Według posła PiS "wystarczy kilka minut w wyszukiwarce internetowej, żeby wiedzieć, że instytucja przenoszenia sędziów nie jest niczym nowym". "Ona była za poprzednich rządów i nigdy nie była uznawana za cokolwiek zagrażającego praworządności" - dodał.

Fogiel zaznaczył także, że te kwestie dotyczą organizacji wymiaru sprawiedliwości, a "organizacja wymiaru sprawiedliwości absolutnie nie podlega orzecznictwu TSUE i jest domeną państw członkowskich".

Trybunał Sprawiedliwości UE, odpowiadając na pytanie prejudycjalne Sądu Najwyższego, orzekł w środę, że przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów. Z rozstrzygnięcia TSUE wynika też, że okoliczności, w których powołany został sędzia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN Aleksander Stępkowski, rozpatrywane łącznie, mogą prowadzić do wniosku, że powołanie nastąpiło z rażącym "naruszeniem podstawowych reguł procedury powoływania sędziów Sądu Najwyższego stanowiących integralną część ustroju i funkcjonowania polskiego sądownictwa". TSUE zwrócił przy tym uwagę, że przeprowadzenie ostatecznej oceny procedury nominacyjnej sędziów SN należy do sądu krajowego.

Chodzi o sprawę sędziego Waldemara Żurka, który został przeniesiony do innego wydziału Sądu Okręgowego w Krakowie. Najpierw sędzia odwołał się od tej decyzji do Krajowej Rady Sądownictwa, a gdy ta umorzyła postępowanie, zaskarżył uchwałę KRS w tej sprawie do Sądu Najwyższego. Zawnioskował, żeby ze sprawy wyłączeni zostali wszyscy sędziowie z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, ponieważ - jak argumentował - izba ta, ze względu na swój kształt i sposób wyboru jej członków przez KRS, nie może bezstronnie i niezależnie rozpoznać odwołania.

Jeszcze przed rozpoznaniem tego wniosku sędzia tej Izby Aleksander Stępkowski wydał postanowienie o odrzuceniu odwołania Waldemara Żurka z uwagi na jego niedopuszczalność. W konsekwencji Izba Cywilna SN zadała TSUE pytanie prejudycjalne.

Również w środę wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE Rosario Silva de Lapuerta oddaliła wniosek Polski o uchylenie postanowienia z dnia 14 lipca 2021 roku, którym nakazano natychmiastowe zawieszenie stosowania przepisów krajowych dotyczących w szczególności właściwości Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Fogiel zapytany również został o doniesienia "Rzeczpospolitej", która napisała, że "potwierdziła w Komisji Europejskiej, iż negocjacje z Polską na temat Krajowego Planu Odbudowy postępują i sposobem na przełamanie impasu jest zapisanie w samym KPO szczegółowego planu likwidacji Izby Dyscyplinarnej". Według dziennika, "byłby to jeden z tzw. kamieni milowych, czyli warunków, wykonanie których umożliwia wypłatę kolejnych rat".

"Myślę, że jednak Komisja Europejska nie próbowałaby szukać scenariuszy będących de facto kupczeniem pieniędzmi unijnymi z jednej strony, a decyzjami poszczególnych państw członkowskich z drugiej" - skomentował wicerzecznik PiS. "Krajowy Plan Odbudowy jest gotowy, spełnia wszystkie wymogi, jesteśmy po zakończeniu uzgodnień z KE i czekamy na jego akceptację i uruchomienie środków" - dodał.