Ustalenia Najwyższej Izby Kontroli w sprawie Funduszu Sprawiedliwości są miażdżące przede wszystkim dla obiektywizmu NIK – powiedział w czwartek w Radio Plus podsekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości Marcin Romanowski.

Wiceminister podkreślał, że resort sprawiedliwości, który zarządza Funduszem Sprawiedliwości, wielokrotnie zwracał się do Najwyższej Izby Kontroli, ale jego wyjaśnienia i sprostowania nie były uwzględniane.

W ocenie Romanowskiego działania NIK to "rodzaj walki politycznej i próby wykorzystania Najwyższej Izby Kontroli do odwrócenia uwagi od tego, co jest realnym problemem, czyli potencjalnych zarzutów prokuratorskich, które grożą szefowi NIK".

Wiceminister pytany był też o konsekwencje decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który ma kontynuować w czwartek rozpatrywanie wniosku premiera ws. zasady wyższości prawa unijnego nad krajowym.

"Będzie miał takie konsekwencje, jakie miał wyrok z 2005 roku czy z 2010. Potwierdzi po prostu to, co wynika ze stałej linii orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, mianowicie, że polska konstytucja ma wyższą moc wiążącą niż traktaty międzynarodowe czy umowy międzynarodowe" – stwierdził Romanowski.

Pytany o to, jak to się przełoży na spór z Brukselą i oczekiwania Trybunału Europejskiego UE, odpowiedział, że to "postawi tamę nieuprawnionym roszczeniom TSUE, który uważa się za sąd najwyższy ponad trybunałami konstytucyjnymi czy sądami najwyższymi państw członkowskich".

Wiceminister określił oczekiwania TSUE jako "całkowicie nieuprawnione, nie znające potwierdzenia w traktatach, kierowane w stosunku nie tylko do Polski, ale także do innych państw członkowskich. "W stosunku do Polski głównie ma to charakter polityczny; próbuje się Polsce, która ma rząd konserwatywny - inaczej niż w większości państw europejskich - narzucić właśnie tę supremację trybunału luksemburskiego" – tłumaczył Romanowski.

"Ważne jest w tym kontekście, żebyśmy wykazywali zdecydowaną i twardą postawę, broniąc polskiej suwerenności, bo dialog, próba ugodowego porozumienia do niczego nie prowadzi" – zauważył wiceszef resortu sprawiedliwości. Dodał, że Polska musi się opierać "wyraźnie i stanowczo na literze prawa, na literze traktatów i polskiej konstytucji".