Nie wierzę Borys, że nie wiedziałeś, że rząd PiS zależy od trzech głosów Kukiza, a zamiast przed głosowaniami w Sejmie rozmawiać ze mną i zobowiązać się do zmian, które są kluczowe dla państwa w pełni demokratycznego, woleliście krzyczeć, "za co się sprzedałeś" - napisał Paweł Kukiz do szefa klubu KO Borysa Budki.

We wpisie w mediach społecznościowych Kukiz odniósł się do porannej rozmowy w Onet.pl z przewodniczącym klubu Koalicji Obywatelskiej Borysem Budką. Polityk PO mówił o możliwej większości sejmowej w kontekście ewentualnego odwołania marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Zwracał uwagę, że obecnie większość PiS zapewniają m.in. posłowie Kukiz'15. "Jeżeli Paweł Kukiz będzie dalej szedł tą drogą, to będzie tym, który zapewni Kaczyńskiemu rządy do końca kadencji i z tego zostanie zapamiętany" - mówił Budka.

Polityk KO przyznał, że łącznikiem między opozycją a Kukizem jest poseł Kukiz'15 Stanisław Tyszka. Budka został zapytany, czy jest na stole propozycja, aby zmienić marszałka Sejmu, a w zamian zagwarantować Kukizowi wprowadzenie sędziów pokoju czy zmianę ordynacji wyborczej, bo o tym polityk rozmawia z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. "Ja Pawła naprawdę szanuje jako człowieka, który wydawało się, że przyszedł do polityki coś zmienić. Kaczyński mu guzik da. Sorry za kolokwializm. Kaczyński będzie go mamił, a potem ta ordynacja nie jest jakaś mieszana, nie wiadomo o co chodzi, to jest tylko gadanie Kukizowi. Sędziowie pokoju? Przecież to też można zrobić, tylko trzeba usiąść, rozmawiać. Kukiz na razie nie jest do tego gotowy" - mówił. Dodał przy tym, że "Kukiz się sprzedał za jakieś ustawy" prezesowi PiS, na co prowadzący dodał, że są to właśnie projekty, o które wcześniej pytał.

"Borys, sześć lat pytałem i ciebie i innych z +wierchuszki+ Koalicji Obywatelskiej o zmianę ordynacji, sędziów pokoju, referenda. Podobnie Lewicę i wszystkie inne opcje. Nie byliście zainteresowani, a szeregowi wasi posłowie odpowiadali jednym głosem – +nie chcemy zmiany ordynacji, bo jak ludzie będą wybierać (a nie partia) to my nie dostaniemy się do Sejmu+" - napisał Kukiz. "Nie wierzę Borys, że nie wiedziałeś i ty i reszta twoich kolegów, że rząd PiS zależy od trzech głosów Kukiza, a jednak zamiast przed sławetnymi głosowaniami 11 sierpnia rozmawiać ze mną i zobowiązać się do wprowadzenia tych zmian, które są kluczowe dla zaistnienia państwa w pełni demokratycznego, woleliście krzyczeć na sali plenarnej +za co się sprzedałeś+" - dodał.

Przyznał przy tym, że nie wie, o czym Budka rozmawia z jego posłem. "Tyszką mi teraz nie mydl oczu, bo pojęcia zielonego nie mam o czym z nim tam knujecie" - pisze Kukiz. "A czy Kaczyński wywiąże się z umowy? Nie wiem. Czas pokaże" - dodał.

"Pamiętam jednak, jak dawałem wam, Platformie, lata temu całego siebie, grając darmowe koncerty, reklamując PO w zamian za obietnice JOW (jednomandatowych okręgów wyborczych - PAP). A wy po dostaniu się do Sejmu i przejęciu władzy zmieliliście 750 tys. obywatelskich podpisów pod petycja zmiany sposobu wybierania posłów" - napisał Kukiz i odesłał też do filmu "Władcy marionetek" Tomasza Sekielskiego, który prowadził wtorkowy wywiad z Budką, a który m.in. mówił o kwestii 750 tys. podpisów. "Obejrzyj sobie i przestań ludziom kit wciskać" - dodał Kukiz, zwracając się do Budki.

"Powiedz szczerze – chodzi wam o to, by odsunąć Witek, a potem cały PiS, przejąć z Frasyniukiem i Jachirą państwo polskie i zostawić wszystko po staremu – z sitwami, korupcją i możliwościami medialnych manipulacji" - stwierdza Kukiz. "Wszyscy jesteście siebie warci, pogrobowcy Magdalenki, ale dziś to PiS ma możliwość wprowadzenia zmian, o które niezmiennie walczę od 2015 roku. Kombinuj więc Borys, co możecie Kukizowi zaoferować. Urzędy, spółki, pieniądze, czyli jednym słowem to, co dla was wszystkich, od lewa do prawa, jest istotą +polityki+ – nie wchodzą w rachubę. Kombinuj, Borys" - kończy swój wpis muzyk.

Budka i Kukiz nawiązali do głosowań, które odbyły się 11 sierpnia w Sejmie. Wówczas PiS przegrało głosowanie o odroczenie obrad, o co wnioskowała opozycja. Po przerwie odbyła się reasumpcja tego głosowania i dzięki m.in. głosom posłów Kukiz'15, którzy wcześniej zagłosowali inaczej, wniosek o odroczenie został odrzucony. Wówczas pojawiły się zarzuty, że w zamian za głosowanie po myśli PiS Paweł Kukiz miał otrzymać od partii rządzącej m.in. stanowisko wicemarszałka dla swojego koła.

Paweł Kukiz powiedział później PAP, że jego koło w pierwszym głosowaniu w sprawie odroczenia obrad popełniło błąd. Odrzucił też wszelkie zarzuty, że w przerwie między przegranym przez PiS głosowaniem a decyzją Witek o reasumpcji miałoby dojść do negocjacji stanowisk dla polityków Kukiz'15. "Ja się wręcz uparłem, że nie chcę żadnych stanowisk. Ktoś wypuścił taką plotkę" - powiedział. "Ani słowem nie rozmawiałem z PiS o żadnym stanowisku, o niczym innym poza głosowaniami" - oświadczył.