Małopolska jako pierwsza stanęła przed dylematem dotyczącym kontrowersyjnej uchwały, która może pozbawić region miliardów z Unii Europejskiej. Podobny problem może mieć kilka innych województw

Komisji Europejskiej (KE) nie spodobały się uchwały sejmików, które dotyczą osób LGBT, co stwarza ryzyko odebrania funduszy unijnych. Oprócz województwa małopolskiego, chodzi także o lubelskie, podkarpackie czy świętokrzyskie.
Wczoraj zwołano nadzwyczajną sesję małopolskiego sejmiku w sprawie ewentualnego wycofania się z uchwały. Nie udała się z powodów technicznych, zawiodła transmisja online i posiedzenie odroczono do czwartku. Sporna deklaracja „w sprawie sprzeciwu wobec wprowadzenia ideologii LGBT do wspólnot samorządowych” została przyjęta w 2019 r. głosami Prawa i Sprawiedliwości (ma 24 spośród 39 radnych). Ale dzisiaj nie wszyscy radni z klubu PiS popierają dokument. Tomasz Urynowicz, wicemarszałek z Porozumienia Jarosława Gowina (obecnie poza Zjednoczoną Prawicą), który głosował dwa lata temu za uchwałą, wzywa do wycofania dokumentu. – Błagam kolegów radnych o opamiętanie – pisał na Twitterze.
Radny PO Jacek Krupa, który zainicjował zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia sejmiku, przestrzegał przed bankructwem województwa. – Nie chcemy być grabarzem rozwoju Małopolski. Wierzę, że nie chce tym grabarzem być PiS – mówił. Według niego strategia rozwoju województwa stanie się pustym dokumentem, bo jego realizacja zakłada wykorzystanie środków europejskich. Jak mówił, w planie inwestycyjnym województwa jest 200 projektów, które w większości mają być współfinansowane ze środków europejskich. Zazwyczaj fundusze z UE pokrywają 85 proc. inwestycji, pozostałe 15 proc. najczęściej pochodzi z kredytów. Małopolska zgodnie z podziałem zaproponowanym przez resort funduszy ma otrzymać do 2027 r. 2,6 mld euro (roczny budżet województwa wynosi 2,2 mld zł).
PiS nie chce odwołania uchwały, choć nie wyklucza jej zmiany. Przewodniczący sejmiku Jan Tadeusz Duda pytał: „jaką to zbrodnię popełnił sejmik”. – U nas od sześciu wieków tolerancja jest utrwalona, a w krajach zachodnich jest nowinką – mówił. W Radiu Maryja wyjaśniał: „Moje stanowisko oraz większości radnych jest takie, byśmy znowelizowali tamtą deklarację, dzięki temu chcemy uniknąć nieporozumień językowych i kontrowersji”. Tekst „ugodowej” wersji uchwały nie jest jednak jeszcze znany, nie wiadomo więc, czy znikną z niego problematyczne odwołania do „ideologii LGBT”.
Zapytaliśmy pozostałe regiony, czy zamierzają wycofać się ze swoich uchwał. – Opozycja złożyła projekt w sprawie wycofania się z uchwały. Nie został odrzucony, ale skierowany do dwóch sejmikowych komisji – informuje Tomasz Leyko, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego. Przekonuje, że uchwała sejmiku nie jest „uchwałą anty-LGBT”, a jedynie „sprzeciwiającą się nadmiernej afirmacji i promocji ruchów LGBT”. – W kwestii podjętej przez sejmik województwa uchwały byliśmy proszeni o wyjaśnienia przez KE. Samorząd złożył obszerne informacje na temat realizacji Regionalnego Programu Operacyjnego. Wyjaśnienia zostały przyjęte przez Komisję, wszystkie zalecenia, jakie wskazała Komisja, są przez urząd marszałkowski realizowane – zapewnia Leyko.
Problemu nie widzą władze województwa świętokrzyskiego. – Sejmik nie podejmował uchwały, którą można zdefiniować jako „deklarację anty-LGBT”. Zarząd nie otrzymał w ostatnich miesiącach od Komisji Europejskiej informacji w sprawie związanej ze stanowiskiem sejmiku, dotyczącym dezaprobaty wobec promocji ideologii LGBT w życiu publicznym. Nie ma żadnych podstaw, aby wiązać dystrybucję środków unijnych ze stanowiskiem sejmiku, które nie ma charakteru prawa miejscowego, nie tworzy nowego porządku prawnego i nie nakłada żadnych zobowiązań na zarząd województwa –przekonuje w przesłanym DGP stanowisku Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego.
Niemniej wygląda na to, że KE tak łatwo nie odpuści. W lutym Bruksela przesłała list do polskich władz z konkretnymi pytaniami. – Jak dotąd polskim władzom nie udało się dostarczyć wnioskowanych informacji, czego rezultatem było wszczęcie przez Komisję procedury naruszeniowej przeciwko Polsce – tłumaczą służby KE. Bruksela zdecydowała się na ten krok w połowie lipca, argumentując, że „władze polskie nie ustosunkowały się w pełni i w odpowiedni sposób do zapytania Komisji dotyczącego charakteru i wpływu uchwał dotyczących tzw. stref wolnych od ideologii LGBT”.
– Działania ze strony KE są bulwersujące, nie mają podstaw prawnych, opierają się na fałszywych diagnozach co do faktów, bo uchwała sejmiku wojewódzkiego w żaden sposób nie ma charakteru dyskryminującego – podkreśla wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Dodaje, że ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości zostaną podjęte środki prawne, by przeciwstawić się „karygodnym działaniom KE, która łamie traktaty”. Resort funduszy i polityki regionalnej podkreśla z kolei, że kryteria ubiegania się o fundusze są jasne i bezstronne i Polska je wypełnia. ©℗