Należy wyciągać wnioski ws. efektywności funkcjonowania instytucji sądowniczych, w tym Izby Dyscyplinarnej SN; jeśli parlament uzna, że trzeba coś zmienić w tym obszarze, to tak, ale absolutnie nie dlatego, że ktoś z UE sobie tego życzy - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller.

Rzecznik rządu pytany był w wywiadzie dla "Dziennika Polskiego" m.in. o to, że "premier Mateusz Morawiecki nie jest zadowolony z działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, a I Prezes Sądu Najwyższego zapowiedziała gotowość do zmian tak, by jednak ta instytucja działała w środowisku sędziów".

Na pytanie, czy Izba zostanie wygaszona w ramach kompromisu z Unią Europejską, Müller odparł: "Jeśli chodzi o reformę wymiaru sprawiedliwości, to od dawna zapowiadaliśmy, że sądownictwo wymaga gruntownych zmian i taki pakiet powinien zostać przygotowany".

Zdaniem rzecznika rządu "oczywiście należy wyciągnąć wnioski ws. efektywności funkcjonowania wszystkich instytucji sądowniczych, w tym Izby Dyscyplinarnej SN".

"KE albo TSUE nie może jednak ingerować w mechanizm organizacji Sądu Najwyższego, bo to nie jest kompetencja leżąca w gestii Unii Europejskiej, tylko państw członkowskich. Jeśli parlament uzna, że trzeba coś zmienić w tym obszarze - to tak - ale absolutnie nie dlatego, że ktoś z Unii Europejskiej sobie tego życzy" - zaznaczył.

W ubiegły czwartek premier Mateusz Morawiecki powiedział, że jesteśmy w sytuacji, "kiedy może i należałoby dokonać przeglądu działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego". "A to dlatego, że ta Izba na pewno nie spełniła wszystkich oczekiwań, również moich, również naszej formacji" - dodał szef rządu.

W sobotę I prezes SN Małgorzata Manowska powiedziała w wywiadzie dla TVN24, że jeśli UE ma pretensje o to, że w Izbie Dyscyplinarnej są wyłącznie nowi sędziowie, albo że jest zbyt duży akcent polityczny przy powoływaniu Krajowej Rady Sądownictwa, to jest za likwidacją tych uchybień, czy mankamentów.

W połowie lipca Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE. Dzień wcześniej TSUE zobowiązał Polskę do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która rozpoczęła działalność na mocy zmian w ustawie o SN z 2017 r. Tego samego dnia Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis Traktatu o UE, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z Konstytucją RP.

W ubiegłym tygodniu KE zagroziła Polsce sankcjami finansowymi za ewentualne niewykonanie decyzji i wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczącego Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Müller pytany był również w wywiadzie m.in. kiedy można spodziewać się głosowań ws. propozycji Polskiego Ładu. "Zapowiadaliśmy blisko 50 dni temu, że Rada Ministrów przyjmie projekty ustaw w ciągu 100 dni. Przewidujemy zatem, iż kluczowe propozycje zostaną poddane pod głosowanie wczesną jesienią, jeśli mowa o sprawach podatkowych" - odpowiedział rzecznik rządu.

"Część postulatów, np. zdrowotnych, dotyczących profilaktyki 40 plus, zniesienia limitów do lekarzy - to wszystko już się dzieje. Obecnie wchodzimy w ścieżkę legislacyjną, która wymaga ustaw" - dodał.

Pytany o to, że wicepremier, szef MRPiT Jarosław Gowin mówi otwarcie, że Porozumienie nie poprzez postulatów uderzających, jego zdaniem, w przedsiębiorców, odparł: "Zacznijmy od tego, że w pakiecie ustaw podatkowych, które przedstawimy, aż 18 mln osób będzie miało obniżone podatki. Patrząc globalnie - 90 proc. na tych rozwiązaniach skorzysta albo pozostanie bez jakichkolwiek zmian w portfelach, dlatego twierdzenie o uderzeniu w firmy jest zdecydowanym nadużyciem".

"Cały czas wierzę w racjonalną ocenę sytuacji przez wicepremiera Gowina i Porozumienie, zaproponowaliśmy coś przełomowego w systemie podatkowym" - stwierdził również.

W sobotę Gowin mówił w Polsat News, że doskonale zna zasady Polskiego Ładu i w ogromnej większości je popiera, natomiast rzeczywiście jest różnica zdań, jeśli chodzi o kwestie podatkowe. "My dlatego z brakiem akceptacji podchodzimy do dotychczasowych propozycji Ministerstwa Finansów, bo one oznaczałyby nie, że jacyś bogacze będą wyżej opodatkowani, bo to można rozważyć, tylko że wyższe podatki będą płacić miliony ciężko pracujących Polaków" - ocenił Gowin.

Polski Ład to firmowany przez partie tworzące Zjednoczoną Prawicę nowy program społeczno-gospodarczy na okres po pandemii. Jego fundamenty to 7 proc. PKB na zdrowie; obniżka podatków dla 18 mln Polaków (w tym kwota wolna od podatku do 30 tys. zł i podniesienie progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł), inwestycje, które wygenerują 500 tys. nowych miejsc pracy, mieszkania bez wkładu własnego i dom do 70 mkw. bez formalności, a także emerytura bez podatku do 2500 zł.