Od początku konfliktu na Białorusi prezydent Andrzej Duda mocno angażuje się w sprawy Polaków tam mieszkających - powiedział prezydencki minister Andrzej Dera. Według niego, prezydent Alaksandr Łukaszenka próbuje z Polaków zrobić głównych winowajców tego, co dzieje się na Białorusi.

Duda spotkał się w miniony piątek w Warszawie z liderami białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską i Pawłem Łatuszką. Rozmawiał także z przedstawicielkami polskiej mniejszości narodowej na Białorusi: Ireną Biernacką, Anną Paniszewą i Marią Tiszkowską, które - jak zaznaczył - po zabiegach polskiej dyplomacji opuściły białoruskie więzienie i od 25 maja przebywają w Polsce.

Dera pytany był we wtorek w Programie Pierwszym Polskiego Radia w kontekście tego spotkania, o to jak jeszcze prezydent zamierza się zaangażować, jeśli chodzi o te problemy, które mamy z Białorusią.

"Od początku konfliktu na Białorusi pan prezydent mocno angażuje się w sprawy szczególnie Polaków mieszkających na Białorusi, bo przypomnę, że prezydent Białorusi Alaksander Łukaszenka próbuje z Polaków zrobić głównych winowajców tego, co się dzieje na Białorusi" - powiedział prezydencki minister.

Według niego, to co robi Łukaszenka, jest przez niego zaplanowane. "Pokazywanie tak zwanych winnych pewnych działań włącznie z sugestią, że szykowano w Polsce zamach na prezydenta Łukaszenkę. Więc to jest takie celowe działanie propagandowe, które ma wskazać winnych i Polaków na Białorusi spotkały represje" - zaznaczył Dera.

"Pan prezydent, pan premier i wszyscy Polacy angażują się w to, żeby te represje przestały dotyczyć Polaków, żeby Polaków, którzy są więzieni wypuścić. Natomiast wiemy doskonale, że apele międzynarodowe, rozmowy w przypadku pana Łukaszenki, nie są do końca skuteczne" - zaznaczył prezydencki minister.

Dera pytany był też o poniedziałkową wizytę prezydenta Dudy w Klasztorze Prawosławnym Świętych Marty i Marii na Świętej Górze Grabarce oraz spotkanie z przedstawicielami mniejszości białoruskiej w Polsce.

"Pan prezydent pokazał, na czym polega prawdziwa demokracja, na czym polega prawdziwy szacunek dla mieszkańców naszego kraju, którzy są pochodzenia białoruskiego. Prawdziwe podejście do historii, oddanie hołdu, czci, tym, którzy zginęli i stanięcie w prawdzie historycznej. To jest absolutnie zupełnie coś odwrotnego, co robi Łukaszenka, i to jest pokazanie, że nam zależy przede wszystkim na szacunku między narodami, między narodem polskim, a narodem białoruskim" - powiedział prezydencki minister.