Lider Porozumienia, wicepremier Jarosław Gowin uznał przyjęcie przez Senat bez poprawek ustawy ratyfikacyjnej, związanej z wdrożeniem unijnego Funduszu Odbudowy za pewne zaskoczenie. "To jednak dobre zaskoczenie. Dobre dla Polski" - dodał.

Senat bez poprawek przyjął w czwartek ustawę ratyfikacyjną związaną z wdrożeniem unijnego Funduszu Odbudowy. Wcześniej senatorowie odrzucili poprawkę KO i PSL, która zakładała wprowadzenie do ustawy preambuły regulującej sposób wydatkowania środków z Funduszu Odbudowy.

"To pewne zaskoczenie. Wydawało się bowiem, że opozycja przegłosuje preambułę do ustawy. To jednak dobre zaskoczenie. Dobre dla Polski. Mówię to bez żadnej satysfakcji, że wygraliśmy głosowanie. Natomiast mówię z poczuciem całkowitej pewności, że brak preambuły i brak konieczności powrotu tego projektu do Sejmu, to rozwiązanie właściwe z punktu widzenia interesów milionów Polaków" - powiedział Gowin w Polsat News.

Pytany o okoliczności głosowania w Senacie m.in. zatrzaśnięcie się jednego z senatorów w windzie i problem z połączeniem internetowym drugiego, ocenił, że czasami w polityce przypadek ogrywa kluczową rolę. "Tak się dzieje nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz" - dodał Gowin.

W czwartek wieczorem odbyły się cztery głosowania dotyczące ustawy o wyrażeniu zgody na ratyfikację przez prezydenta RP decyzji Rady Europejskiej o zwiększeniu zasobów własnych UE. Ratyfikacja tej decyzji przez wszystkie państwa członkowskie jest niezbędna do uruchomienia Funduszu Odbudowy.

Najpierw senatorowie odrzucili wniosek mniejszości (senatorów PiS), by ustawę przyjąć bez poprawek. W tej sprawie "za" było 47 senatorów, 49 - "przeciw", dwóch wstrzymało się od głosu. Następnie Senat przeszedł do głosowania nad zgłoszoną przez KO i PSL poprawką, która przewidywała dodanie do ustawy preambuły, która m.in. zobowiązywała władze RP, by "środki z tego funduszu będą wydatkowane w oparciu o zasady sprawiedliwości, transparentności i praworządności".

Niespodziewanie jednak poprawka została odrzucona. Za wprowadzeniem preambuły do ustawy głosowało bowiem 49 senatorów, jednak tyle samo oddało głos przeciw. Jeden senator wstrzymał się od głosu.

W tej sytuacji marszałek Senatu Tomasz Grodzki odwołał się do art. 54 pkt. 1a regulaminu Senatu. Jak mówił, "w przypadku odrzucenia wszystkich zgłoszonych do ustawy wniosków lub poprawek albo nieprzyjęcia uchwały w sprawie ustawy w całości, marszałek poddaje pod głosowanie wniosek o odrzucenie ustawy, a w przypadku nieprzyjęcia tego wniosku, wniosek o przyjęcia ustawy bez poprawek".

W chwili, kiedy Grodzki zamierzał przejść do kolejnego głosowania, otrzymał informację o tym, iż jeden z senatorów głosujących zdalnie, Aleksander Pociej (KO), ma kłopoty z połączeniem internetowym. Marszałek ogłosi 3 minuty przerwy, po których zarządził głosowanie nad odrzuceniem ustawy. Przeciwko opowiedziało się 97 senatorów, nikt nie był "za", a jedna osoba wstrzymała się od głosu.

W kolejnym głosowaniu, nad przyjęciem ustawy bez poprawek, "za" głosowało 98 senatorów, dwóch wstrzymało się. Nikt nie głosował "przeciw".