Polski Ład nie wpłynął na poprawę notowań rządzących. Najnowszy sondaż United Surveys dla DGP i RMF FM pokazuje stabilizację sceny politycznej.

A jaki wynik badania przełożyłby się na rozkład mandatów? Okazuje się, że to Konfederacja mogłaby rozdawać karty – bez niej ani PiS, ani obecna opozycja antypisowska nie mogłyby sformować rządu. Sytuację na jej korzyść mógłby zmienić PSL, który jednak w naszym sondażu jest nieznacznie pod wyborczym progiem.
Nowy plan, stare poparcie
Półtora tygodnia od prezentacji Polskiego Ładu, który ma zapewnić wyborczy sukces, notowania PiS nie zmieniły się. Partia Jarosława Kaczyńskiego ma 34 proc. – to wynik minimalnie wyższy niż w poprzednim badaniu. To ciekawe o tyle, że wczoraj prezentowaliśmy sondaż, który pokazywał, że niektóre pomysły z Ładu cieszą się nawet 80-proc. poparciem. – Jak zwykle do sondaży podchodzimy z dużym spokojem i dystansem. Stabilna pozycja PiS na czele stawki cieszy. Co do tego, że będzie widać efekty Polskiego Ładu, jesteśmy spokojni. Uważamy, że na razie jest wcześnie, właśnie trwa dyskusja na ten temat, jest wiele innych wydarzeń politycznych – komentuje Radosław Fogiel z PiS.
Od momentu prezentacji PŁ przez media przetoczyły się informacje o decyzji TSUE w sprawie elektrowni Turów, raporcie NIK o wyborach kopertowych; ostatni weekend to zaś zatrzymanie samolotu na Białorusi. Do tego doszła kwestia dyskusji w obozie rządowym na temat kształtu rozwiązań podatkowo-składkowych dla prowadzących działalność gospodarczą. Choć Porozumienie zaakceptowało „polskoładowe” rozwiązania, to po krytyce pomysłu podwyżki składki zdrowotnej dla osób z działalnością gospodarczą zaproponowało, by ulgą dla klasy średniej w jakiejś formie objąć także tych na działalności. Podczas spotkania, w którym brali udział premier Morawiecki, Jarosław Gowin oraz część kierownictwa resortu finansów, Porozumienie pokazało swoje pomysły. Na razie jednak nie ma konkluzji. – Mamy kłopot z Gowinem – mówi nam jeden z polityków PiS. – Można szukać rozwiązań, które będą łagodziły reguły, ale dla prawdziwych biznesów, a nie osób, które uciekają od podatków na etacie – dodaje osoba z rządu. Równolegle PiS stara się nagłośnić swoje rozwiązania w debatach i mediach, licząc, że z czasem przełoży się to na zyski sondażowe. Jak zwraca uwagę jeden z naszych rozmówców, w przypadku prezentacji poprzednich ważnych planów reform, tzw. piątek, istotne efekty w badaniach było widać po dwóch miesiącach. – Jesteśmy pewni propozycji zawartych w Polskim Ładzie i ich pozytywnego odbioru. Najważniejsze, żeby poparcie objawiło się w dniu wyborów – mówi Radosław Fogiel.
Opozycja buksuje
Wynik Koalicji Obywatelskiej drgnął in plus w stosunku do naszego poprzedniego sondażu (wzrost z 12,1 do 13 proc.), który publikowaliśmy 12 maja. – Ostatni spadek notowań PO jest w dużej mierze efektem prób załatwiania wewnętrznych sporów na zewnątrz, to zawsze szkodzi. Ale przeprowadziliśmy podczas posiedzenia klubu rozmowy, podjęte zostały trudne decyzje, także personalne (z PO usunięci zostali Paweł Zalewski i Ireneusz Raś, zapowiedzieli odwołanie – red.). Wszystko po to, by zostawić problemy za sobą i móc przygotować ofensywę programową – mówi Jan Grabiec, rzecznik Platformy. – Tylko ciężką pracą możemy odrobić straty, to proces rozłożony na całe miesiące – dodaje ważny polityk PO. Działacze tej partii liczą, że pozytywne efekty przyniesie większa aktywność w terenie. Wczoraj przewodniczący PO Borys Budka wizytował Warmię i Mazury, a tematy poruszane na spotkaniach dotyczyły m.in. sytuacji przedsiębiorców i kobiet.
Lewica – ostatnio krytykowana za głosowanie ramię w ramię z PiS w sprawie zasobów własnych UE i Funduszu Odbudowy – zdaje się być zadowolona z ostatnich sondaży. – W ostatnim czasie są stabilne. Do wyborów są jeszcze dwa lata i to one będą najlepszym sprawdzianem poparcia – mówi Artur Jaskulski z Lewicy. – Konsekwentnie przedstawiamy swoje założenia programowe i jesteśmy przekonani, że trafimy z nimi do wyborców. W tej kadencji złożyliśmy już blisko 100 projektów ustaw – dodaje.
Politycy PO są z kolei przekonani, że Lewica zaczyna płacić cenę za sklejanie się z PiS. – Rozumiem tę próbę zwrotu strategicznego, tj. odejścia od kwestii światopoglądowych w kierunku spraw socjalnych, ale to zbliżenie z PiS w tego rodzaju kwestiach może ich sporo kosztować w sensie wyborczym – ocenia osoba z PO.
Gdyby w najbliższą niedzielę odbywały się wybory do sejmu, to czy wziąłbyś w nich udział?