Należy uchylić przepisy dotyczące zniesławienia oraz zmodyfikować przepis o karalności obrazy uczuć religijnych - głosi opinia RPO Adama Bodnara do projektu KO dotyczącego tej kwestii. Zdaniem RPO, całkowite zniesienie drugiego przepisu mogłoby grozić napięciami na tle religijnym.

Jak wskazywał, ze względu na to, że chroni on mniejszości wyznaniowe, przepis powinien pozostać w Kodeksie karnym, natomiast za jego złamanie nie powinna grozić kara pozbawienia wolności.

Projekt autorstwa KO, który zakłada zniesienia kar za zniesławienie i obrazę uczuć religijnych, został przedstawiony pod koniec lutego. Przygotowali go politycy Nowoczesnej.

Maksymalna kara grożąca za zniesławienie to rok pozbawienia wolności, jeśli sprawca dopuszcza się go za pośrednictwem środków masowego komunikowania. Z kolei osoba, która "obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych", może zostać ukarana karą do dwóch lat pozbawienia wolności.

Opinię do projektu Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar przedstawił na swojej stronie internetowej. Wynika z niej, że RPO chce zniesienia odpowiedzialności karnej za zniesławienie, wskazując, że naruszonych praw można dochodzić na drodze cywilnej.

"Jak piszą projektodawcy, przepis ten jest notorycznie wykorzystywany do ograniczania wolności słowa, w szczególności oskarżenia o zniesławienie kierowane są przeciwko dziennikarzom w celu uniemożliwienia im rozpowszechniania informacji. Zdaniem projektodawców, aby zapewnić prawa i interesy osoby zniesławianej, wystarczy ochrona prawa cywilnego" - czytamy w komunikacie Biura Rzecznika.

Zdaniem RPO, argumentacja ta wydaje się przekonująca. "Postępowanie karne skierowane przeciwko dziennikarzowi, a nawet sama jego groźba, może być skutecznym sposobem wymuszenia przemilczenia niektórych społecznie istotnych kwestii" - ocenił. Podkreślił, że mimo iż sądy sporadycznie sięgają po najsurowszą karę pozbawienia wolności, to jednak "sama liczba skazań, oscylująca wokół 340 rocznie, wydaje się dość znaczna", a nawet w przypadku orzeczenia kary wolnościowej na skazanym "i tak ciąży odium +przestępcy+".

Nieco odmienne stanowisko RPO przedstawił w przypadku przepisu dotyczącego karalności obrazy uczuć religijnych. "Nie można nie zgodzić się z projektodawcami, że praktyka stosowania tego przepisu w ostatnich latach przez organy ścigania może budzić zastrzeżenia. Zdają się jednak oni pomijać okoliczność, że przepis ten chroni uczucia religijne nie tylko katolików (czy bardziej ogólnie - chrześcijan) stanowiących w Polsce większość, lecz wyznawców wszystkich religii" - argumentuje RPO.

Jego zdaniem, przepis ten pełni zatem "niezwykle istotną rolę polegającą na ochronie mniejszości wyznaniowych przed atakami, w tym ze strony większości". "Jako norma o charakterze antydyskryminacyjnym powinna ona charakteryzować się odpowiednią sankcją, która skutecznie odstraszałaby potencjalnych sprawców. Wydaje się, że instrumenty z zakresu prawa karnego, w przeciwieństwie do instrumentów cywilnych, są do tego adekwatne" - napisał RPO.

Zdaniem Rzecznika, całkowite uchylenie przepisu nie jest uzasadnione, natomiast możliwa wydaje się jego modyfikacja - tak, aby "ograniczyć potencjał jego instrumentalnego wykorzystywania".

"Zasadne wydaje się zmodyfikowanie zagrożenia karą - tak, aby były to jedynie kary wolnościowe (grzywna i ograniczenie wolności). Skutkiem byłoby wyeliminowanie możliwości stosowania tymczasowego aresztowania wobec osób podejrzanych" - napisał RPO. Jak dodał, kolejną możliwością jest zmiana trybu ścigania tego przestępstwa z publicznoskargowego na wnioskowy (lub nawet prywatnoskargowy).

"Wymagane byłoby wówczas działanie obywatela, którego uczucia religijne zostały obrażone – niemożliwe byłoby działanie organów ścigania z urzędu" - wskazał RPO.