Niezależnie od wyniku głosowania w Sejmie, będę społecznym Rzecznikiem Praw Obywatelskich - oświadczył w czwartek kandydat Lewicy na RPO Piotr Ikonowicz. Zapowiedział, że wraz z różnymi organizacjami społecznymi, środowiskowymi będzie walczyć z "wszystkim tym, przez co ludzie cierpią".

Ikonowicz w czwartek podczas zorganizowanej wspólnie z Lewicą konferencji prasowej podkreślił, że "od kilku dni czuje się nie tylko kandydatem na RPO Lewicy, ale przede wszystkim kandydatem ulicy".

"Zrobiono badanie, według którego nadaję się bardziej na to stanowisko niż moi konkurenci" - mówił Ikonowicz, odnosząc się do sondażu IBRIS dla "Rzeczpospolitej". W opublikowanych w środę wynikach badania "ankietowani za najlepszego kandydata uznają Piotra Ikonowicza, działacza społecznego", na którego oddano 25,1 proc. głosów badanych. Zwrócono uwagę, że Ikonowicz "ma poparcie w różnych elektoratach – wspiera go 40 proc. wyborców KO, 22 proc. wyborców PiS i 41 proc. popierających Lewicę".

Ikonowicz ocenił, że jego kandydatura "rozbudziła wielkie oczekiwania społeczne". "Ludzie uwierzyli, że ofiarność i skuteczność w działaniu, które przejawiamy jako społecznicy, zostanie zinstytucjonalizowana. Że pomaganie będzie zinstytucjonalizowane. Że będzie miało budynek, swój budżet, swoich fachowych pracowników na etatach. Byłby to ogromny postęp dla praw i wolności obywatelskiej" - przekonywał.

Według kandydata Lewicy na RPO, "teraz rodzi się nadzieja, której nie chcemy dać umrzeć". "Tym bardziej, że po wyroku Trybunału Konstytucyjnego rysuje się sytuacja, w której instytucja, organ, który miał patrzeć władzy na ręce, władzę kontrolować, będzie obsadzony przez władzę". "Trybunał Konstytucyjny wypełnił po raz kolejny rolę usługową wobec władzy. To według PiS musi się skończyć obsadzeniem swojego człowieka" - mówił Ikonowicz.

"Wasz upór, jeśli nas pokonacie w głosowaniu (w Sejmie nad powołaniem RPO- PAP), nie powstrzyma nas. Ponieważ ciąży na nas wielka odpowiedzialność rozbudzonych nadziei" - zwrócił się do posłów.

Ikonowicz oświadczył, że niezależnie od wyniku czwartkowego głosowania w Sejmie w sprawie kandydatur na RPO, zostanie społecznym Rzecznikiem Praw Obywatelskich. "Niezależnie od wyniku procedury, składam oświadczenie, w imieniu setek wolontariuszy i działaczy społecznych, jeżeli ta instytucja umrze, zostanie zamknięta na trzy spusty, będzie jeszcze jedną przystawką władzy, to i tak utworzymy niezależny urząd RPO. Ten urząd to będzie federacja dziesiątek, setek organizacji społecznych, grupowych, środowiskowych, które walczą z krzywdą, mobbingiem, wszystkim tym, przez co ludzie cierpią" - zadeklarował.

Zaapelował jednocześnie do posłów, aby w głosowaniu nad kandydaturami na RPO "odrzucili spór międzypartyjny i wsłuchali się w głos swoich wyborców".

Odnosząc się do czwartkowego wyroku TK ws. przepisu ustawy o RPO, posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk oceniła, że "to smutny dzień dla obywateli, demokracji, demokratycznej opozycji". "Nie możemy po prostu pogrążyć się w smutku. Musimy ze zdwojoną siłą podjąć wyzwanie, służbę i obowiązek reprezentowania, aby prawa obywatelskie były przestrzegane" - dodała.

Według niej, "niezależnie od tego, co wydarzy się w Sejmie, Ikonowicz będzie społecznym RPO". A wraz z nim o prawa obywatelskie będą walczyć obywatele, obywatelki, aktywiści, posłanki i posłowie Lewicy" - powiedziała Dziemianowicz-Bąk.

Z kolei posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska zwróciła uwagę, że "niewiele słyszy się o tym, że podstawowym prawem człowieka jest prawo do mieszkania". "O to walczy Piotr Ikonowicz" - przekonywała. Zapowiedziała, że Ikonowicz "nie wycofa się z walki, która trwa i będzie trwała na ulicach".

Posłanka Lewicy Magdalena Biejat podkreśliła, że "Polki, Polacy, ludzie pracy, ulicy, lokatorzy potrzebują takiego kandydata jak Ikonowicz". Jej zdaniem, "czas pandemii pokazuje, że RPO musi stać po stronie najsłabszych". "Na przykład po stronie młodzieży, która nie ma dostępu do pomocy psychologa, dostępu do edukacji" - mówiła Biejat.

Trybunał Konstytucyjny orzekł w czwartek rano, że przepis ustawy o RPO, który pozwala pełnić obowiązki Rzecznikowi Praw Obywatelskich po upływie kadencji, do czasu objęcia stanowiska przez następcę, jest niezgodny z konstytucją. Wyrok został tego samego dnia po południu opublikowany w Dzienniku Ustaw. Zgodnie z wyrokiem TK, wejdzie w życie po upływie trzech miesięcy.

W czwartek wieczorem Sejm ma po raz czwarty zając sie wyborem następcy RPO Adama Bodnara, którego kadencja zakończyła się 9 września ub. roku, ale który zgodnie z ustawą pełni obowiązki do czasu powołania przez parlament następcy. Zgodnie z konstytucją, Rzecznik Praw Obywatelskich jest powoływany przez Sejm za zgodą Senatu, na 5 lat.

Obecnie kandydatami na to stanowisko są: poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, zgłoszony przez kluby KO i Koalicji Polskiej prawnik, prof. Sławomir Patyra oraz zaproponowany przez Lewicę działacz społeczny Piotr Ikonowicz.