Koalicja Obywatelska krytycznie ocenia projekt PiS zmian w Kodeksie postępowania karnego. Barbara Dolniak (KO) wskazała m.in. na możliwość ograniczenia dostępu, np. dziennikarzom do informacji publicznej. Przestrzegała też przed możliwym okrojeniem praw osób oskarżonych.

Chodzi o projekt PiS nowelizacji Kodeksu karnego (kk) oraz innych ustaw, którym Sejm zajął się w czwartek rano. W uzasadnieniu projektu wyjaśniono, że proponowane tam zmiany wynikają z konieczności wdrożenia do polskiego porządku prawnego przepisów dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE (UE) z 15 marca 2017 r. w sprawie zwalczania terroryzmu. W projekcie znalazło się jednak oprócz tego szereg zmian dotyczących m.in. przepisów Kodeksu postępowania karnego (kpk). Niektóre z nich zaniepokoiły Koalicję Obywatelską.

Jedna z takich zmian - jak mówiła posłanka KO Barbara Dolniak - dotyczy dostępu do akt z postępowań przygotowawczych. "Wprowadzany jest tam przepis, który uniemożliwi innym osobom, aniżeli: oskarżony, jego obrońca czy pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego dostęp do akt postępowania przygotowawczego. Oznacza to, że każdy z nas, obywateli, w tym dziennikarze prowadzący np. śledztwo dziennikarskie, nie będą mogli uzyskać informacji o prowadzonym postępowaniu przygotowawczym w ramach informacji publicznej" - przestrzegała Dolniak.

Inna z proponowanych zmian - jak dodała - może skutkować odmową dostępu do akt zakończonego postępowania przygotowawczego. "Jakikolwiek powód będzie uzasadnieniem, by nie udostępnić obywatelom możliwości zapoznania się np. z postanowieniem kończącym postępowanie przygotowawcze. Jakikolwiek powód - jeżeli prokurator go nie wymyśli, to wskaże mu go minister Zbigniew Ziobro" - przekonywała Dolniak.

Kolejny z przepisów, który kwestionuje KO, zmierza do tego, by umożliwić doręczenie postanowienia o tymczasowym aresztowaniu nawet w okolicznościach, gdy jest to obiektywnie niemożliwe. Według Dolniak chodzi np. o sytuację, gdy ktoś jest nieprzytomny. "Rządzący wprowadzają również rozwiązanie dotyczące poręczenia majątkowego, uważając, że to jest swoistego rodzaju kara, a nie środek zapobiegawczy. W związku z tym oskarżony nie będzie mógł zaciągnąć pożyczki, kredytu, otrzymać darowizny, czy też dokonać sprzedaży, by uzyskać środki na poręczenie majątkowe. Nie będzie można zrobić zbiórki w ramach rodziny, by zebrać czasami dosyć wysoką kwotę na rzecz poręczenia majątkowego, bo będzie to karane - aresztem albo grzywną" - wskazywała Dolniak.

Jak dodała, tak sformułowane regulacje ograniczą osobom oskarżonym możliwość skorzystania z poręczenia majątkowego. "Bogaty zapłaci tytułem poręczenia majątkowego; ten, kto nie ma środków, albo ma niewielkie - niestety trafi do aresztu tymczasowego" - dodała posłanka Koalicji Obywatelskiej.

W projekcie - jak mówiła - znalazł się też przepis, który pozwala sądowi lub prokuratorowi na kontrolę środków zgromadzonych na poczet poręczenia majątkowego. "Oznacza, że nawet jeżeli nie ma przesłanek uzasadniających sprawdzenie źródła pochodzenia tych środków, to i tak będzie taka możliwość" - zaznaczyła Dolniak.

Dlatego - jak dodała - klub KO złożył wniosek o odrzucenie projektu PiS w pierwszym czytaniu. "Ta ustawa nadaje się wyłącznie do kosza" - oceniła posłanka.

Wiceminister sprawiedliwości Michał Woś podkreślał podczas porannego wystąpienia w Sejmie, że proponowane zmiany w Kodeksie postępowania karnego mają usprawnić działanie instytucji państwa. Zapewnił, że w żaden sposób nie ograniczą one dostępu do informacji publicznej.

"To jest pewien standard, który od lat funkcjonuje w sądownictwie, że dostęp do akt sądowych jest uregulowany decyzją prezesa sądu (...) Dostosowujemy działania związane z aktami sądowymi do akt także prokuratorskich" - powiedział Woś. Jak dodał, jeżeli w przypadku tych akt wykazany zostanie interes państwa, to te akta będą udostępniane. Zaznaczył, że w projekcie chodzi o wyeliminowanie sytuacji, kiedy upubliczniane są informacje wrażliwe (np. intymne), które znajdują się w tych aktach.

Poseł PiS Piotr Sak odnosząc się do poprawki dotyczącej poręczeń majątkowych, tłumaczył, że projektowana zmiana ma na celu uniemożliwienie grupom przestępczym gromadzenia specjalnych funduszy pomocy przestępcom przeznaczonych na cel związany np. z poręczeniem majątkowym.

Joanna Jaśkowiak (KO) skrytykowała na czwartkowej konferencji prasowej z kolei rządowy projekt zmian w Kodeksie postępowania cywilnego, który Sejm ma rozpatrzeć w czwartek po południu. Celem przygotowanych przez resort sprawiedliwości regulacji jest umożliwienie prowadzenia sprzedaży nieruchomości poprzez licytacje elektroniczne. Zdaniem Jaśkowiak o ile sama idea projektu zasługuje na poparcie, to przy okazji zawarto w nim rozwiązania dotyczące zmiany procedury cywilnej, w zakresie m.in. doręczeń, składów jednoosobowych, które mogą być sprzeczne z konstytucją. "Wprowadza się w zasadzie fikcję doręczeń procesowych - chodzi o przepis zgodnie z którym wprowadzenie pisma do systemu elektronicznego jest równoznaczne z jego doręczeniem" - wskazała posłanka KO. (PAP)