Z czego wynika ten niejednoznaczny bilans? Wyborcy Koalicji Obywatelskiej czują się zawiedzeni niespełnieniem większości obietnic złożonych przez partię w czasie wyborów. Słynne 100 konkretów, z których nie udało się zrealizować nawet połowy, nie jest już nawet wspominane przez publicystów. Szczególnie że Donald Tusk kilka miesięcy temu, podczas spotkania z wyborcami, a potem w czasie wywiadu dla Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego w Podcaście Onetu niefrasobliwie rzucił, że jego partia dostała 31 proc. głosów, więc on zrobił jedną trzecią z tego, co obiecał. „Chyba uczciwy rachunek” – stwierdził premier. Nieco inny rachunek szefowi rządu wystawiają w ocenach wyborcy, którzy z miesiąca na miesiąc w większości negatywnie oceniają jego gabinet.

Z Pomocą Koalicji Obywatelskiej przyszedł tradycyjnie PiS

Ale jak zwykle w takich sytuacjach bywa, na pomoc rządowi przychodzi największa partia opozycyjna PiS. Wewnętrzne konflikty w łonie tego ugrupowania i skręt jego liderów w stronę radykalnej prawicy sprawiają, że Polacy coraz bardziej zaczynają się obawiać ewentualnych wspólnych rządów PiS i Konfederacji, więc deklarują poparcie dla Koalicji Obywatelskiej. Na dodatek z wewnątrzpartyjnych badań KO wychodzi, że w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa zdaniem ankietowanych rząd generalnie sobie radzi.

Donald Tusk zręcznie usypia elektorat prawicowy

Co ciekawe, te same badania pokazują, że twardy elektorat partii Tuska jest coraz bardziej zadowolony z postępujących rozliczeń realizowanych przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Do tego dochodzą (skuteczne) zabiegi demobilizowania prawicowego elektoratu, choćby poprzez uspokojenie obaw konserwatywnych wyborców na temat relokacji migrantów. Z tego mechanizmu, dzięki zabiegom Donalda Tuska, Polska jest w 2026 roku zwolniona. Jeżeli w nadchodzącym tygodniu nie wydarzy się jakieś polityczne trzęsienie ziemi, to premier i jego ministrowie będą mogli w spokoju rozejść się do świątecznych stołów i z optymizmem oczekiwać na nadchodzący rok.