Minister zdrowia ze świętym oburzeniem apelowała wczoraj do Jarosława Kaczyńskiego, by przeprosił pacjentów. Za użycie ich jako amunicji w kampanii wyborczej. Kto pierwszy jest bez grzechu... W 2007 roku PiS puszczało spot z kobietą, która dzwoni po karetkę i słyszy pytanie o numer karty kredytowej. W odpowiedzi PO straszyła, że jak wygra PiS, to szpitale zbankrutują. Czy wtedy pacjenci nie byli amunicją wyborczą? Byli. I to w armatach obu rywali.
Łatwo straszyć ludzi, którzy nie rozumieją mechanizmów finansowania szpitali. Jak się okazuje, niewiele rozumieją sami politycy. Bronisław Komorowski mówił wczoraj w sądzie, że służba zdrowia jest prywatna, jeśli pacjent płaci z własnej kieszeni. A jak płaci NFZ, to jest publiczna. Jeśli kandydat PO wierzy w tę definicję, to nic dziwnego, że w sądzie walczył o zdjęcie z PO odium partii popierającej prywatną służbę zdrowia. Skutecznie. Może wyborcy lewicy się skuszą?