Trzeba odnowy narodowej, trzeba przywrócić braterstwo Polsce, trzeba dać szansę Polakom, żeby mogli mieć poczucie wspólnoty narodowej - mówił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podczas uroczystości pod pomnikiem Wincentego Witosa. Dziś tej wspólnoty nie ma, Polska jest podzielona na pół - dodał.

Przedstawiciele PSL złożyli w Święto Niepodległości wieniec pod pomnikiem Wincentego Witosa.

Prezes PSL przypomniał, że ludowcy obchody Święta Niepodległości zawsze rozpoczynają od spotkania przed pomnikiem Wincentego Witosa w Warszawie. "Później rozchodzimy się na cały kraj i w swoich małych ojczyznach czcimy pamięć bohaterów, którzy walczyli o niepodległą" - podkreślił.

Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że odzyskanie niepodległości to "wielka sprawa". "Po 123 latach Polska wróciła na mapy Europy i świata. Polska wybuchła do wolności" - powiedział. Ocenił, że stało się to tylko i wyłączeni dzięki hartowi ducha i niespożytym siłom narodu polskiego, w tym polskich chłopów, polskiej wsi. Bo, jak dodał, to oni stanowili większość mieszkańców. Szef PSL podkreślił, że niepodległość była wywalczona, okupiona tułaczką i wymodlona przez tysiące polskich rodzin.

Lider ludowców dodał, że jego ugrupowanie "nie będzie się ścigać na marsze". "Nie będziemy brać udziału w wyścigu na patriotyzm, bo to jest wyścig niepoważny, to jest wyścig uwłaczający" - stwierdził.

Kosiniak-Kamysz dodał, że obawia się obchodów związanych ze Świętem Niepodległości. "Obawiam się marszy, które są nie za czymś, ale często przeciwko komuś" - wyjaśnił. Wyraził nadzieję, że marsze "nie tylko będą pokojowe, ale też dojdziemy do sytuacji, kiedy będziemy mogli - pomimo różnych poglądów - kiedyś pójść wspólnie w jednym marszu dla niepodległej, dla wolnej, demokratycznej ojczyzny". Zapewnił, że PSL uczyni wszystko, żeby się tak stało.

"Polska jest jedna, trzeba o nią dbać" - zaznaczył Kosiniak-Kamysz. "My będziemy łączyć a nie dzielić. Polskie Stronnictwo Ludowe jest partią, która potrafi rozmawiać z różnymi środowiskami i wszystkim, którzy mają podobne wartości i dobrze życzą Polsce" - przekonywał.

Według prezesa PSL "trzeba naprawdę odnowy narodowej, trzeba przywrócić braterstwo Polsce, trzeba dać szansę na to, żeby Polacy mogli mieć poczucie wspólnoty narodowej". Jego zdaniem dziś tej wspólnoty nie ma, a Polska - jak mówił - "jest podzielona na pół, jak nigdy dotąd". "To jest bardzo niepokojące, my musimy zrobić wszystko, żeby odbudować wspólnotę narodową. To jest wielkie zadanie, które podejmiemy na kongresie 19 listopada" - powiedział.

Zdaniem szefa PSL to ludowcy są "najbardziej predysponowani, żeby przywracać normalność Polsce".

Szef ludowców zwrócił uwagę, że w Święto Niepodległości wspominani są wielcy Polacy, a dla PSL - jak wskazał - na pierwszym miejscu jest właśnie b. premier Rzeczpospolitej Polskiej i działacz ruchu ludowego Wincenty Witos. "To jego przesłania, myśli, słowa jego czyny są dla nas wciąż najwyższym nakazem i kierunkiem, w którym powinniśmy zdążać" - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Dodał, że Witos jest "symbolem walki o godność człowieka, o godność chłopa, ale też o demokrację, sprawiedliwość, dobro, piękno, o szacunek dla każdego niezależnie od przekonań i wartości".

W trakcie uroczystości PSL przed pomnik Witosa przybył prezydent Andrzej Duda, który złożył kwiaty, odśpiewał wspólnie z ludowcami "Rotę", przywitał się z działaczami partii oraz z mieszkańcami. Prezydent wymienił również kilka zdań z prezesem Kosiniakiem-Kamyszem.

Prezes PSL ocenił, że spotkanie się przed pomnikiem wspólnie z prezydentem Dudą, to "miła niespodzianka". "Zawsze przyjmiemy honory oddawane przez głowę państwa dla naszego bohatera, dla Witosa z wielką radością" - mówił dziennikarzom Kosiniak-Kamysz.

Wyraził nadzieję, że "pójdą za tym czyny i zmazanie haniebnego wyroku sądu brzeskiego skazującego Witosa na więzienie, wygnanie z Polski, odebranie mu Orderu Orła Białego". "My do tego doprowadzimy, będziemy do upadłego dążyć do rehabilitacji Wincentego Witosa" - zapewnił prezes PSL. Wezwał do podjęcia prac nad ustawą ws. rehabilitacji Witosa i innych polityków skazanych w procesie brzeskim w latach 30., którą ludowcy złożyli w styczniu.