Statystyki za 2024 rok wyglądają obiecująco. Spożycie cukru w Polsce spadło do 39,8 kg na osobę, co jest najlepszym wynikiem od co najmniej dekady. To znaczący spadek, biorąc pod uwagę, że jeszcze w 2023 roku było to 43,2 kg.
Spożycie cukru w Polsce 2024 – efekt podatku czy reformulacji produktów?
Pierwszym skojarzeniem może być sukces wprowadzonej w 2021 roku opłaty cukrowej. Choć wpływy z niej do budżetu pozostają stabilne i w ubiegłym roku wyniosły niemal 1,5 mld zł, eksperci wskazują na inny, znacznie ważniejszy mechanizm rynkowy.
– Mniejsze spożycie cukru to efekt zmian nawyków żywieniowych, ale stymulowanych przez samych producentów – wyjaśnia Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. – Mamy do czynienia z postępującą reformulacją na rynku spożywczym. Przybywa produktów z obniżoną zawartością cukru, nie tylko w branży napojowej, ale też w przemyśle ciastkarsko-cukierniczym czy przetwórczym, czego dobrym przykładem są dżemy – dodaje. Sama obecność podatku mogła stać się dla firm impulsem do zmian, zmuszając je do kalkulacji, czy bardziej opłaca się płacić daninę, czy zainwestować w nowe receptury, które przyciągną świadomych konsumentów.
Polacy jedzą więcej owoców, warzyw i mięsa – dane GUS
Dr Hanna Stolińska, dietetyk kliniczny, idzie o krok dalej. Sugeruje, że obserwowana zmiana nie jest wynikiem masowego odrzucenia niezdrowych produktów, lecz raczej konsekwencją ogólnego wzrostu konsumpcji. Mówiąc wprost: jemy więcej wszystkiego, w tym produktów prozdrowotnych, ponieważ nasze portfele są zasobniejsze. Tę tezę potwierdzają twarde dane GUS. W ubiegłym roku przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny na osobę wzrósł realnie aż o 14,1 proc., osiągając 3161 zł, podczas gdy inflacja wyhamowała do 3,6 proc.
Ta finansowa swoboda znalazła bezpośrednie odzwierciedlenie w naszych koszykach zakupowych. Mimo że ceny w sklepach wcale nie malały, Polacy chętniej sięgali po owoce, których spożycie wzrosło o kilogram, do 107 kg rocznie na osobę, oraz warzywa, których zjedliśmy o dwa kilogramy więcej, osiągając poziom 63 kg. Co ciekawe, ten trend objął również inne kategorie. Na naszych stołach zagościło znacznie więcej mięsa – konsumpcja wzrosła o imponujące cztery kilogramy, do niemal 77 kg na osobę. Podobnie wyglądała sytuacja z produktami zbożowymi, których spożycie zwiększyło się o dwa kilogramy, do 108 kg rocznie. Wzrosła także konsumpcja mleka, jaj i masła, czyli produktów, które również drożały.
Konsumpcja alkoholu w Polsce spada, ale rośnie rynek piw 0 proc.
Podczas gdy ogólna konsumpcja żywności rośnie, zupełnie odwrotne tendencje obserwujemy na rynku alkoholi, który zdaje się przechodzić cichą rewolucję. O ile producenci żywności mogą zacierać ręce, o tyle branża alkoholowa ma powody do niepokoju. Popyt na piwo oraz wino i miody pitne wyraźnie spadł. Tych ostatnich wypiliśmy 5,4 l na osobę, co oznacza spadek z 6 l, a piwa – 85,9 l w porównaniu do 87,4 l rok wcześniej. Niezachwianie trzymają się jedynie napoje spirytusowe, których spożycie utrzymało się na stabilnym poziomie 3,4 l na osobę.
Zdaniem ekspertów to efekt rosnącej popularności zachowań prozdrowotnych i świadomego poszukiwania zdrowszych alternatyw. Luka na rynku jest błyskawicznie wypełniana przez produkty bezalkoholowe. To już nie jest nisza, a potężny segment, czego dowodem jest rynek piw 0 proc.. Jak podaje Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie, ich sprzedaż w 2024 roku wzrosła wolumenowo o 17,4 proc., a udział w całym rynku piwa sięgnął już 6,4 proc.
Zdrowa dieta i ograniczenie używek – opinie ekspertów
Opinie ekspertów malują obraz rynku kształtowanego przez dwie potężne siły. Z jednej strony, jak zauważa dr Stolińska, mamy do czynienia ze zmianą pokoleniową, gdzie młodsze generacje świadomie ograniczają używki. Z drugiej, na co wskazuje Igor Tikhonov, prezes ZPPM – Browary Polskie, dochodzą twarde czynniki ekonomiczne. Rosnące koszty produkcji i regularne podwyżki akcyzy sprawiły, że cena piwa przestała być tak atrakcyjna jak kiedyś, stając się dla wielu konsumentów barierą.