Markus Meckel, szef niemieckiego Narodowego Związku Opieki nad Grobami Wojennymi, ustąpił w czwartek ze stanowiska po ostrym konflikcie z władzami organizacji. Jak oświadczył, powodem dymisji jest blokowanie procesu reform istniejącej od 1919 r. instytucji.

"Realizowana przeze mnie od trzech lat polityka reform jest od miesięcy blokowana" - uzasadnił Meckel swoją decyzję w przesłanym PAP oświadczeniu.

"Związek zdecydował najwidoczniej, że nie będzie przestrzegał własnego statutu, który zapewnia prezesowi silną pozycję, ani też kursu realizowanego w minionych 36 miesiącach" - napisał Meckel. Jak zastrzegł, nie chce uczestniczyć w "publicznym praniu brudów".

Dymisja Meckela jest wynikiem ostrego konfliktu między nim a dyrekcją Związku, mieszczącą się w Kassel. W piątek w Getyndze miał się odbyć nadzwyczajny zjazd Związku, na którym doszłoby zapewne do odwołania krytykowanego przez lokalnych działaczy prezesa.

Przeciwko pozostaniu Meckela na stanowisku wypowiedzieli się szefowie wszystkich 16 regionalnych (landowych) struktur związku.

Obowiązki Meckela przejmie tymczasowo były generalny inspektor Bundeswehry Wolfgang Schneiderhan. Nowy prezes ma zostać wybrany za rok.

"Die Welt" pisze o sabotowaniu przez centralę w Kassel pracy Meckela. Sekretarz generalna Związku Daniela Schily utworzyła "front" przeciwko prezesowi. Od wiosny kursowały puszczone w obieg plotki o rzekomych nadużyciach finansowych prezesa i przekraczaniu przez niego uprawnień.

Meckel, były wschodnioniemiecki dysydent, kierował zasłużoną placówką od 2013 roku. Ze względu na spadającą liczbę członków - pokolenie dzieci poległych żołnierzy liczy sobie ponad 70 lat - a co za tym idzie, malejącą liczbę datków, Meckel postawił sobie za cel unowocześnienie Związku, w tym większe otwarcie go na młodzież. Po wojnie organizacja miała 600 tys. członków, obecnie należy do niej nie więcej niż 100 tys. osób. Dotacja z budżetu centralnego wynosi 13 mln euro.

Jak pisze lewicowy tygodnik "Freitag", Meckel chciał odejść od "gloryfikowania armii" i dążył do krytycznej oceny roli wojska w obu wojnach światowych. "Nie wszystkim się to podoba" - ocenia redakcja. Ewangelicki pastor odmówił w czasach NRD służby wojskowej pomimo groźby więzienia. Związek stoi przed dylematem: czy ma propagować krytyczną politykę pamięci, czy też raczej kreować heroiczny obraz żołnierzy? - pisze autor komentarza w "Freitag".

Niemiecki Związek Opieki nad Grobami Wojennymi opiekuje się 832 cmentarzami wojennymi w 45 krajach, na których jest pochowanych 2,5 mln niemieckich żołnierzy. W Polsce partnerem niemieckiej instytucji jest Fundacja Pamięć, zajmująca się m.in. ekshumacją i przenoszeniem szczątków niemieckich żołnierzy na niemieckie cmentarze wojenne. Na terytorium Polski jest ich obecnie 13.

Podstawą ochrony grobów jest porozumienie podpisane w 1989 r. przez ówczesnych szefów rządów Polski i Niemiec: Tadeusza Mazowieckiego i Helmuta Kohla.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)