Posłowie Nowoczesnej krytykują projekt ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej (KAS). Jak przekonywali, w projekcie rezygnuje się z jakichkolwiek warunków kompetencyjnych dot. dyrektorów izb skarbowych. Według N spowoduje to kolejne przykłady "nepotyzmu i kolesiostwa".

Sejm w środę zacznie prace nad projektem ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej, która ma skonsolidować obecną służbę celną i skarbową oraz urzędy kontroli skarbowej. Zgodnie z projektem, w miejsce funkcjonujących obecnie służby celnej i skarbowej oraz urzędów kontroli skarbowej, zostanie powołana Krajowa Administracja Skarbowa, która ma być podporządkowana ministrowi finansów; jej szefem ma być wiceminister finansów.

"Mamy najmniej wydajną administrację skarbową w całej Unii Europejskiej" - powiedziała na wtorkowej konferencji w Sejmie posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. "Nasza administracja skarbowa jest dysfunkcyjna, rozproszona, nie ma jednolitego systemu informatycznego, mamy bardzo skomplikowane prawo podatkowe. Mamy dodatkowo bałagan kompetencyjny" - dodała.

Zdaniem posłanki Nowoczesnej to wszystko powoduje, że mamy "bardzo powolny system funkcjonowania postępowań oraz duży brak efektywności". "Ta ustawa, którą zaproponował minister finansów Paweł Szałamacha niestety nie rozwiązuje tych wszystkich problemów" - oceniła.

Poseł N Mirosław Pampuch dodał, że w ustawie "trudno doszukać się przepisów przyjaznych dla przedsiębiorców". "Nie ma w tych przepisach rozwiązań wspierających podatnika w realizacji jego obowiązków podatkowych" - mówił.

"Mamy do czynienia z wprowadzeniem policji skarbowych" - stwierdził. "Decyzja wydana przez policję skarbową może być zaskarżona do organu wyższego szczebla? Otóż nie. Tenże sam policjant będzie rozpatrywał odwołanie od własnej decyzji. To z całą pewnością spowoduje wiele negatywnych konsekwencji dla przedsiębiorców, włącznie z nietrafionymi decyzjami, które powodowały likwidację firm w przeszłości" - dodał Pampuch.

Jak dodał, w projekcie rezygnuje się z "jakichkolwiek warunków kompetencyjnych odnoszących się do dyrektorów izb skarbowych, czy też naczelników urzędów skarbowych". "Te funkcje mogą objąć osoby, które nie są w ogóle pracownikami aparatu skarbowego. To kolejny przykład złej zmiany, złych przepisów, które będą powodowały kolejne przypadki nepotyzmu i kolesiostwa" - podkreślił poseł.

Ustawa - jak dodał - "dotyka także pracowników aparatu skarbowego". Jak wyjaśnił "65 tys. osób zarówno funkcjonariuszy celnych, jak i skarbowych zostanie poddanych weryfikacji". "Żaden z tych pracowników nie jest pewien, czy następnie uzyska zatrudnienie" - zaznaczył. Pampuch. Według niego nawet minister Szałamacha "nie jest w stanie określić, jakiego rzędu redukcje nastąpią w aparacie celnym i skarbowym".

Lubnauer uważa, że redukcja zatrudnienia "jest wykorzystana do tego, żeby namawiać pracowników do szczególnie silnych kontroli przedsiębiorstw". "Można powiedzieć, że urzędy skarbowe wysyłają swoje psy gończe, żeby ścigać przedsiębiorców" - powiedziała.

"Nie można wykorzystywać presji, jaką jest możliwość straty zatrudnienia, do tego żeby wykorzystywać urzędy skarbowe do szczególnej opresyjności w stosunku do przedsiębiorstw polskich" - podsumowała posłanka N.

Zapowiadany przez Ministerstwo Finansów projekt wpłynął do Sejmu na początku czerwca, jako poselski. W uzasadnieniu do projektu wyliczono główne cele powołania KAS: ograniczenie skali oszustw podatkowych; zwiększenie skuteczności poboru należności podatkowych i celnych; zwiększenie poziomu dobrowolności wypełniania obowiązków podatkowych; zapewnienie obsługi klienta na wysokim poziomie; obniżenie kosztów funkcjonowania administracji skarbowej w relacji do poziomu uzyskiwanych dochodów budżetowych; rozwój profesjonalnej kadry. Zmiany miałyby zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2017 r.

Przeciwko wprowadzeniu zmian opowiadają się celnicy, którzy m.in. obawiają się redukcji zatrudnienia. Wielu w ramach "cichego protestu" poszło na zwolnienia lekarskie, kontrole na granicach prowadzono skrupulatniej. Na początku czerwca celnicy protestowali też przed Sejmem. Ich zdaniem zmiana nie poprawi skuteczności walki z szarą strefą, a - jak podnoszą - służba celna wypracowuje dla budżetu państwa jedną trzecią dochodów.