Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej może zwiększyć jej zaangażowanie w NATO i podnieść rolę, którą ten kraj będzie chciał odgrywać w ramach Sojuszu - mówił w piątek w Warszawie wiceminister obrony narodowej Tomasz Szatkowski.

"Nie spodziewamy się negatywnej roli Brexitu na rolę Wielkiej Brytanii w ramach NATO. Co więcej, możliwe, że ten kraj będzie chciał skompensować swój mniejszy wpływ w ramach UE, większym wpływem na elementy militarne w ramach NATO" - powiedział wiceminister podczas debaty w biurze informacyjnym Parlamentu Europejskiego w stolicy, poświęconej zbliżającemu się szczytowi NATO w Warszawie.

W rozmowie z dziennikarzami po spotkaniu z udziałem ambasadorów Niemiec, Włoch i Estonii oraz polskich europarlamentarzystów, Szatkowski wskazał, że w ostatnim czasie zwiększyły się brytyjskie inicjatywy w naszym sąsiedztwie. "Zainicjowaliśmy bardzo efektywny dialog i spodziewamy się bardzo konkretnych kroków w najbliższych miesiącach, spodziewamy się, że będzie to podtrzymane, a może nawet rozwijane" - powiedział pytany o wpływ decyzji Brytyjczyków na losy szczytu.

"Oczywiście negatywnym rozwojem sytuacji byłoby rozbicie Zjednoczonego Królestwa. Wtedy rzeczywiście pod znakiem zapytania mogłyby stanąć niektóre zdolności i poziom ambicji tego państwa dotyczące jego roli w NATO.

Zaznaczył, że już miały miejsce bilateralne i wielostronne rozmowy w sprawie udziału wojsk brytyjskich w ochronie wschodniej flanki NATO. "Wielka Brytania jest państwem ramowym dla krajów bałtyckich, a także sądzę, że po szczycie będziemy mogli ogłosić pewne decyzje dotyczące Polski" - zapowiedział.

Wiceminister podkreślił, że po referendum brytyjskim nic w tej sprawie się nie zmieniło. "Wielka Brytania wyraźnie podtrzymuje swoje zaangażowanie na wschodniej flance NATO" - zaznaczył Szatkowski.

"Oczekujemy, że państwa z innych kierunków strategicznych Sojuszu zaangażują się w obronę wschodniej flanki. Nie można tego zostawiać tylko Stanom Zjednoczonym Niemcom, Wielkiej Brytanii i Kanadzie, bo to będzie podmywało spoistość Sojuszu" - mówił wiceminister. Dodał, że zmniejszy to także naszą zdolność do udziału w działaniach na innych kierunkach.

Zaznaczył, że Polska wspiera rozwiązania, które podejmie szczyt, związane z bezpieczeństwem na południowej flance i dotyczące projekcji stabilności w Północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie.

Ważne dla nas jest też, żeby nie zapomnieć o partnerach na Wschodzie. "Ukraina, Mołdawia, Gruzja - dla nich będą przyjęte zrestrukturyzowane pakiety; chcemy utrzymać komunikat o woli dalszej integracji i wspieraniu tych państw" - stwierdził. Wspieramy również decyzje dotyczące umożliwienia dalszej integracji z NATO Finlandii i Szwecji, które wnoszą istotny wkład w bezpieczeństwo Sojuszu.

"Jest duża szansa, że ten szczyt stanie się realnym znakiem powrotu do solidarności i spójności, w ramach transatlantyckiej wspólnoty bezpieczeństwa i nie będą to puste słowa” - ocenił Szatkowski.

Zdaniem uczestniczącego w debacie ambasadora Niemiec Rolfa Nickela, Brexit może prowadzić do sytuacji, w której właśnie NATO zyska na znaczeniu. "Skoro Wielka Brytania wycofuje się z Unii, to NATO jest jeszcze bardziej potrzebne, bardziej niż wcześniej" - mówił.

"Gdyby ktoś zapytał mnie kilka miesięcy temu, jak szczyt NATO w Warszawie się rozwinie, byłbym bardziej pesymistyczny, niż jestem obecnie. Patrząc jak się sytuacja rozwija - w stosunku do oczekiwań NATO - to wygląda to całkiem nieźle, m.in. w sprawie zobowiązań do odpowiedzialności za wschodnią flankę Sojuszu" - tłumaczył.

Ambasador Włoch Alessandro De Pedys mówił, że w obliczu Brexitu bardzo istotną rolę będzie miała współpraca między UE, a NATO, również na południu - w basenie Morza Śródziemnego. "Ciekawe, co zrobi Wielka Brytania i co się z nią stanie, bo Brexit na pewno będzie miał wpływ na współpracę NATO-UE" - wskazał.

W jego ocenie działania NATO na wschodniej flance, które już są czynione, lub deklarowane, są dużo bardziej konkretne, niż możliwe i zapowiadane działania na południu.

Szczyt NATO odbędzie się w Warszawie 8 i 9 lipca.(PAP)