Rosja nie traci zainteresowania kierunkiem południowym, jeśli chodzi o dostawy gazu, nie rezygnuje też całkowicie z tranzytu przez Ukrainę - powiedział w piątek prezydent Władimir Putin. Projekt gazociągu Nord Stream 2 ocenił jako wyłącznie komercyjny.

Putin mówił o tym na spotkaniu z szefami światowych agencji prasowych w ramach 20. Międzynarodowego Forum Gospodarczego w Petersburgu.

Jak mówił, Rosja w przypadku projektu gazociągu South Stream, który miał przebiegać po dnie Morza Czarnego, wychodziła z założenia, że dostęp do obszaru UE z kierunku południowego dywersyfikuje dostawy surowców energetycznych do Europy. "Po prostu nie dano nam tego zrobić, my z tego nie rezygnowaliśmy" - powiedział.

Projekt gazociągu Nord Stream 2 według jego słów nie jest konkurencją dla South Stream. U podstaw tego drugiego projektu leży zmniejszające się wydobycie surowca i jednocześnie rosnące zapotrzebowanie państw Europy Północnej. Putin podkreślił, że Nord Stream 2 to nie projekt wyłącznie rosyjsko-niemiecki, uczestniczą w nim partnerzy z Francji i Holandii. To czysto komercyjny projekt, państwo nie jest z nim powiązane - zapewnił.

Mówiąc o potrzebach energetycznych Europy rosyjski prezydent ocenił, że jeśli amerykański gaz łupkowy okaże się konkurencyjny, to będzie to ożywienie życia gospodarczego; Rosja - zapewnił - się tego nie obawia.

Jak dodał, Rosja nie rezygnuje całkowicie z tranzytu przez Ukrainę. "Pytanie tylko, ile będziemy przesyłać i dokąd" - dodał.

Nord Stream 2 to projekt nowej dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Na początku września 2015 roku przedstawiciele Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, francuskiego Engie (dawniej GdF Suez) i austriackiego OMV podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy gazociągu. Gazociągowi temu, omijającemu kraje tranzytowe dla rosyjskiego gazu wysyłanego na Zachód, sprzeciwia się Ukraina, a także kraje bałtyckie i Polska.

Z budowy gazociągu South Stream rosyjski koncern Gazprom zrezygnował w 2014 roku w obliczu sprzeciwu ze strony Komisji Europejskiej.

Anna Wróbel (PAP)