Pokolenie tzw. millenialsów, mniej zainteresowane gromadzeniem dóbr trwałych i mniej uległe reklamom, stanowi ogromne wyzwanie dla sektora bankowego - ocenili uczestnicy debaty o ludziach urodzonych w latach 1980-2000. Dyskusja odbyła się we wtorek na VI Europejskim Kongresie Finansowym w Sopocie.

Według badań przeprowadzonych głównie w krajach anglosaskich - mówili biorący udział w debacie eksperci - pokolenie bardzo różni się w porównaniu z innymi generacjami. "Chce być podmiotem, a nie przedmiotem; ufa swoim znajomym i tym, którzy doświadczyli jakiegoś produktu bardziej, niż reklamom; pieniądze nie są dla nich najważniejsze, co oznacza, że mniej oszczędzają, ale też mniej planują kupować samochodów, mieszkań, rowerów, bo wszystko można pożyczyć" - tłumaczył Kazimierz Stańczak z firmy konsultingowej Bain & Company. Przyznał, że pokolenie stanowi ogromne wyzwanie dla bankowości.

Stańczak wskazał, że oszczędzanie jest na dziewiątym miejscu wśród odpowiedzi na pytanie, co "millenialsi" robią ze swoimi pieniędzmi. Pierwsze osiem odpowiedzi - jak przypomniał - dotyczy ich wydawania. Na pierwszym miejscu znalazły się wydatki na zaspokajanie własnych ambicji i samorealizację.

Zwrócił też uwagę, że "jest to pokolenie śpiących z telefonem", dla którego telefon jest podstawowym kanałem komunikacji ze światem, podejmowania decyzji i zbierania informacji.

Stańczak ocenił, że wyzwaniem dla sektora bankowego jest też to, że przy wyborze instytucji bankowej "millenialsi" bardzo chętnie kierują się opiniami innych. "Czyli nie wystarczy wydać ogromnych kwot na reklamę i pokazywać, że coś jest świetne w każdym wymiarze, bo jeżeli znajomi tej osoby nie potwierdzają swoim doświadczeniem, że tak jest naprawdę, to reklama nie pomoże" - dodał.

"To jest fundamentalna zmiana i instytucje finansowe oraz wszystkie inne albo skorzystają, albo w pewnym sensie mogą być jej ofiarą" - dodał.

Dyrektor marketingu Provident Polska, Katarzyna Szerling zwróciła uwagę, że pokolenie "millenialsów" ma bardzo praktyczne podejście do pieniędzy. "Zdają sobie sprawę, że pieniądze są potrzebne, że trzeba na nie zapracować, ale chcą je wydawać na to, żeby doświadczać i żeby się pokazać. Mniej są skłonni wydawać na rzeczy trwałe, jak auto i mieszkanie" - tłumaczyła.

Zauważyła też, że na rynku usług "millenialsi" szukają dostawcy, który zaoferuje usługę w sposób najbardziej przez nich oczekiwany. Chcą od firm oferty skierowanej bezpośrednio do nich, prostej, łatwej i ich za bardzo nieangażującej - wyjaśniła.

W jej ocenie "to pokolenie wymaga od firm dużych zmian technologicznych, zmian w ofercie i w modelu biznesowym". "Dostrzegliśmy ten potencjał; wiemy, że osoby młode trzy razy chętniej pożyczają w instytucjach niebankowych, niż w bankach" - mówiła. Jej zdaniem wynika to z tego, że "chcą i muszą mieć teraz" oraz stawianych przez banki wymagań w stosunku np. do stałego zatrudnienia, czy stałych wpływów.

Pożyczki udzielone przez Provident "millenialsom" stanowią ok. 30 proc. wszystkich pożyczek firmy - podała.

Wiceprezes TU Europa Grzegorz Bors zauważył, że temat jest w Polsce zbadany w niewielkim stopniu. Tymczasem w USA - dodał - "wszyscy się zastanawiają, co zrobić z tym pokoleniem, jak zaadresować produkty, usługi, żeby zainteresować to pokolenie".

Dyrektor Google Polska, Agnieszka Hryniewicz-Bieniek wskazała tymczasem, że jest to bardzo dobrze poinformowana część społeczeństwa i pokolenie, które w 94 proc. dzieli się swoją opinią o produkcie, zarówno pozytywną, jak i negatywną.

Zwróciła uwagę, że dla "millenialsów" bardzo ważne są odpowiedzi, doradztwo w różnych obszarach, jak np. sposoby spłaty kredytu, czy spłata długu. "To może być szansa również dla marek finansowych, żeby wejść w interakcję i stać się pewnego rodzaju autorytetem, doradcą dla tego typu osób" - powiedziała Hryniewicz-Bieniek.

Prezes mBanku Cezary Stypułkowski uznał, że "banki ten obszar będą w stanie zagospodarować". "Jeżeli powstaną jakieś zagrożenia dla instytucji finansowych, to w obszarze płatności" - powiedział.

Szacuje się, że pokolenie millenialsów w Polsce liczy ok. 9 mln osób; stanowi ok. 30 proc. wszystkich klientów banków. Uważa się, że to osoby młode, przedsiębiorcze, bardzo wymagające i ceniące nowoczesne, innowacyjne marki, z którymi chcą się utożsamiać. Bardzo chętnie angażują się też w działania charytatywne i społeczne. Wysokość pensji, w przeciwieństwie do możliwość rozwoju zawodowego i reputacji firmy, nie stanowi dla nich głównego kryterium wyboru miejsca pracy.

VI Europejski Kongres Finansowy został zorganizowany przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, PKN ORLEN, Giełdę Papierów Wartościowych, Bank Pekao oraz NDI. Partnerami głównymi wydarzenia są PKO Bank Polski oraz PGE Polska Grupa Energetyczna. Polska Agencja Prasowa jest partnerem medialnym wydarzenia. (PAP)