Nie będzie śledztwa ws. rzekomego przekroczenia uprawnień przy podejmowaniu decyzji o remoncie gabinetu Komendanta Głównego Policji sprzed kilku lat. Po postępowaniu sprawdzającym warszawska prokuratura uznała, że brak jest znamion takiego przestępstwa.

Jak powiedział w czwartek PAP prok. Michał Dziekański z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, pod koniec kwietnia prokurator uznał, że z zawiadomienia KGP nie wynika, by doszło do przestępstwa przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego.

"Podejmowane decyzje mieściły się w granicach kompetencji" - dodał Dziekański. Podkreślił zarazem, że prokuratura nie badała celowości samego remontu. "Trudno mówić o niecelowości wydatków" - dodał. Zawiadamiający może się odwołać od decyzji o odmowie śledztwa.

W styczniu br. ówczesny szef policji insp. Zbigniew Maj z wiceszefem MSWiA Jarosławem Zielińskim zaprezentowali dziennikarzom pomieszczenia w KGP, wyremontowane na potrzeby poprzedniego szefa policji z lat 2012-2015. Zieliński przedstawił wtedy częściowe wyniki trwającego w KGP audytu, dotyczące m.in. kontroli wydatków na remont tych pomieszczeń. Jak poinformował, wydano na ten cel ponad 3 mln zł. "To jest duża kwota, przejaw +bizancjum+ i rozrzutności poprzedniego komendanta" - dodał Zieliński.

B. komendant główny gen. Marek Działoszyński komentował wtedy, że "tam są urządzenia, które w tego typu obiektach powinny być standardem i tylko brak pieniędzy budżetowych powoduje, że nie we wszystkich one się znajdują". Chodzi o gabinet komendanta głównego z zapleczem, w tym salę do wideokonferencji z zabezpieczeniami oraz łazienkę.(PAP)

(planujemy kontynuację tematu)