Aung San Suu Kyi, latami represjonowana przez juntę, może zostać specjalnym doradcą nowego rządu prodemokratycznej Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) i pełnić rolę podobną do premiera. W czwartek w parlamencie Birmy przedstawiono dotyczącą tego ustawę.

Zgodnie z nią przywódca partii rządzącej staje się "radcą stanu". To funkcja, która dotąd nie istniała w birmańskim systemie, równoważnik stanowiska premiera.

Wziąwszy pod uwagę dominację NLD w parlamencie, przyjęcie ustawy będzie według mediów formalnością i Aung San Suu Kyi, przywódczyni rządzącej partii, stanie się łączniczką między parlamentem, rządem, a prezydentem. Funkcję tę sprawować będzie pięć lat.

Jak powiedział AFP jeden z deputowanych, Pu Gin Kam Lian, "tekst ustawy zostanie poddany pod dyskusję i przyjęty w najbliższych dniach".

Suu Kyi, która już dostała cztery stanowiska ministerialne, powiedziała, że rządzić będzie przez pełnomocnika. Objęła ona kluczowe ministerstwa spraw zagranicznych, ds. energii i elektryczności, edukacji oraz ministra w administracji prezydenta, który formalnie stoi na czele państwa. Został nim wieloletni dysydent i bliski współpracownik Suu Kyi, 70-letni Htin Kyawa, zaprzysiężony w środę.

Laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku, Suu Kyi będzie nie tylko superpremierem, ale i jedyną kobietą w birmańskim rządzie.

Nie mogła zostać prezydentem, ponieważ konstytucja birmańska wyklucza z pełnienia tej funkcji osoby, które mają dzieci o obcym obywatelstwie. Tak jest w przypadku Aung San Suu Kyi, która ma dwóch synów - Brytyjczyków.

Prodemokratyczna NLD, po ponad 50 latach rządów w Birmie najpierw wojskowej junty, a później quasi-cywilnych władz, odniosła ogromny sukces w wyborach z 8 listopada ub.r., zdobywając większość w obu izbach parlamentu.

W Birmie od lat z Suu Kyi, córką bohatera walki o niepodległość, wiązano nadzieje na demokratyzację 51-milionowego kraju. Cieszy się ona ogromną popularnością i większość Birmańczyków nazywa ją "matką Suu".

NLD obiecała priorytetowo potraktować resorty edukacji i zdrowia, w których pod względem nakładów z budżetu Birma w porównaniu z resztą świata pozostaje na szarym końcu.

Kolejnym problem, przed jakim stanie Aung San Suu Kyi to zbrojne konflikty etniczne. W wielu regionach przygranicznych rebelianckie ugrupowania domagają się większej autonomii i ścierają z oddziałami wojskowymi. Na zachodzie kraju natomiast w obozach żyją tysiące muzułmańskich Rohingya.