Premier Beata Szydło przybyła w środę wieczorem do Brukseli; w czwartek weźmie udział w unijnym szczycie, podczas którego państwa UE i Turcja będą pracować nad planem mającym zahamować falę migracji. Polska ma nadzieję na ostateczne decyzje, które zabezpieczą granicę zewnętrzną Unii i rozwiążą kryzys.

Szczyt rozpoczyna się w czwartek po południu; wcześniej, przed godz. 11 szefowa rządu ma spotkać się z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem, odpowiadać na pytania dziennikarzy akredytowanych w Brukseli, a także rozmawiać z przywódcami państw Grupy Wyszehradzkiej oraz spotkać się z szefem Parlamentu Europejskiego Martinem Schulzem.

Podczas rozpoczynającego się w czwartek po południu dwudniowego szczytu kraje UE będą kontynuować rozmowy z Turcją o współpracy w sprawie migracji. Turcja od wybuchu konfliktu w Syrii przyjęła ok. 2,7 mln uchodźców z tego kraju.

7 marca UE i Turcja uzgodniły, że na szczycie 17 i 18 marca spróbują ostatecznie przyjąć porozumienie, które pozwoliłby zahamować narastającą od ponad roku falę migracji. Według wiceszefa MSZ Konrada Szymańskiego porozumienie UE-Turcja jest możliwe, "jeżeli będzie gwarancja, że Turcja będzie w stanie wywiązać się z europejskiego i polskiego oczekiwania numer jeden, czyli przywrócenia pełnej kontroli ruchu migracyjnego na Morzu Egejskim".

"Do tej pory nie udało się uskutecznić porozumienia z Turcją. Mamy nadzieję, że teraz, na tym szczycie, zapadną ostateczne konkluzje, które doprowadzą do zabezpieczenia granicy zewnętrznej UE i rozwiązania kryzysu migracyjnego. Ponadto na szczycie zapadną decyzje dotyczące wsparcia dla Grecji, organizacji hotspotów i wsparcia dla Turcji w rozwiązywaniu kryzysu migracyjnego" - powiedział rzecznik rządu Rafał Bochenek. Przypomniał, że "na pomoc dla Turcji ma być przeznaczone w tej chwili 3 mld euro; partycypacja finansowa Polski wyniesie ponad 50 mln euro.