Jak poinformowała PAP rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach Edyta Tomaszewska, do bardzo silnego wstrząsu doszło na głębokości tysiąca metrów pod ziemią. "Na szczęście nikt nie zginął ani nikt nie ugrzązł pod ziemią" - dodała Tomaszewska.
Rzeczniczka poinformowała, że wizja lokalna zostanie przeprowadzona ok. 14.00 w środę, o ile nie dojdzie do kolejnych wstrząsów. "Na dole pracowali górnicy, którzy prowadzili przygotowania do prac strzałowych. Zdążyli pozakładać ładunki wybuchowe, gdy doszło do wstrząsu" - powiedziała.
Właśnie z powodu pozostawionych na dole ładunków wizja lokalna winna się odbyć jak najszybciej, aby oczyścić teren i zneutralizować ładunki. "Pozostawione ładunki co prawda po 24 godzinach rozpuszczają się, istnieje jednak niebezpieczeństwo, że jakiś mógłby pozostać, choćby w szczątkowej postaci. A to stanowiłoby zagrożenie dla innym górników, którzy za jakiś czas będą w tym rejonie prowadzić prace strzałowe" - mówiła Tomaszewska.
Przemysław Ziółek z biura prasowego KGHM Polska Miedź SA powiedział PAP, że górnicy, którzy trafili do szpitala, są w dobrym stanie i nie ma zagrożenia dla ich życia. Dodał, że prace w rejonie, gdzie doszło do wstrząsu, zostały wstrzymane do odwołania. "Nie potrafię obecnie powiedzieć, jak długo w tym rejonie nie będą prowadzone prace. O tym zdecyduje komisja po wizji lokalnej" - mówił Ziółek.