Dokumenty pozwalają na precyzyjny przebieg operacji - poinformowała na dzisiejszej konferencji prasowej dyrektor białostockiego oddziału IPN, Barbara Bojaryn Kazberuk. Operacja rozpoczęła się 12 lipca, zakończyła 18 albo 19 lipca. W tym czasie przeczesano 3472 kilometry kwadratowe. "Znamy mechanizm, znamy zasięg, znamy nazwiska" - dodała.
W pacyfikacji uczestniczyło 45 tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej. Wojska przemieszczały się w trzech rzutach: I tyraliera przeczesywała teren, II zajmowała się głównie sprawdzaniem ludności w poszczególnych miejscowościach i przeprowadzała rewizje. III grupa była wsparciem. Żołnierze mieli przemieszczać się w oddaleniu od siebie co 8-10 metrów, a nawet 6 do 8 metrów.
Prokurator Zbigniew Kulikowski ujawnił też dziś nowe ustalenia w sprawie poszukiwania miejsca pochówku ofiar Obławy Augustowskiej. Na podstawie analizy Instytutu Geodezji i Kartografii powojennych zdjęć lotniczych wytypowano sześć konkretnych miejsc, w których mogą znajdować się szczątki ofiar Obławy Augustowskiej. Są to doły w w okolicach dawnej leśniczówki Giedź koło Kalet na Białorusi. Historycy spodziewają się znaleźć masowe groby ofiar. Mają zamiar zwrócić się do strony białoruskiej o przeprowadzenie prac archeologicznych, w której Polacy mieliby status obserwatora.
Dzięki dokumentom, które odnaleziono w rosyjskich archiwach historycy będą mogli zidentyfikować kolejne ofiary obławy. Od kilkunastu lat strona rosyjska konsekwentnie twierdziła, że w archiwach nie ma żadnych dokumentów dotyczących tzw. obławy augustowskiej.