Według projektu nowej ustawy, mają zostać stworzone dwa rejestry: jeden dostępny wyłącznie dla służb bezpieczeństwa, sądu i prokuratury oraz drugi, dostępny powszechnie. Pierwszy zawierać ma dane o osobach prawomocnie skazanych za przestępstwa na tle seksualnym, którym prawomocnie warunkowo umorzono postępowanie. Drugi będzie zawierał dane skazanego, nazwę sądu orzekającego, datę uprawomocnienia się wyroku czy kwalifikację prawną czynu. Powstanie też mapa zagrożeń, na której znajdą się miejsca, gdzie popełniane są przestępstwa oraz miejsca zamieszkania osób, które zostały skazane za przestępstwa seksualne.
Monika Rosa krytykuje ten pomysł. Jej zdaniem, mapa nie tylko nie spełni funkcji prewencyjnej, ale może skrzywdzić poszkodowanych. "Prawdą jet to, że większość przestępstw na tle seksualnym popełniana jest w domach - albo przez znajomych, albo rodziców, w związku z tym wskazanie na mapie, że w tym miejscu zostało popełnione przestępstwo i mieszka tu przestępca, jest stygmatyzacją dzieci" - powiedziała posłanka Nowoczesnej. Dodała, że ważniejsza niż taki rejestr jest sprawna praca prokuratorów. "Chcemy, żeby ta ustawa trafiła do komisji, bo warto wprowadzić inne regulacje , które sprawią, że ta prewencja rzeczywiście będzie" - powiedziała Monika Rosa w radiowej Jedynce.