Macedonia zamierza zdecydowanie chronić swoje granice. Nie będzie też dodatkowych miejsc dla imigrantów, a "ekonomiczni" będą zawracani - powiedział po spotkaniu z ambasadorami Unii Europejskiej w Skopje minister spraw zagranicznych Macedonii.

Nikola Poposki poinformował, że władze Grecji wyraziły gotowość usunięcia imigrantów ekonomicznych z obszarów przygranicznych z Macedonią bez użycia siły. "Oczekujemy, że Ateny rozwiążą ten problem" - powiedział. Dodał, że Grecja jako członek Unii Europejskiej i strefy Schengen powinna być "fltrem" i decydować kto może przekroczyć granice.

Szef macedońskiej dyplomacji potwierdził, że rząd jest zdeterminowany, by zapewnić bezpieczeństwo państwa i obywateli, łącznie z postawieniem ogrodzenia na granicy z Grecją w pobliżu Gewgelije, co jest teraz realizowane. "Celem naszych działań jest zatrzymanie niekontrolowanego przepływu przez granice i skierowanie imigrantów do wyznaczonych miejsc gdzie przeprowadzona będzie rejestracja i identyfikacja, która będzie podstawą do decyzji czy mogą wejść do Macedonii" - stwierdził Poposki.

Macedonia od 18 listopada, kiedy została oficjalnie powiadomiona przez Słowenię, że ta nie będzie przyjmować imigrantów z krajów gdzie nie ma działań wojennych, przepuszcza przez granicę tylko uciekinierów z Syrii, Afganistanu i Iraku. Pozostali są zawracani do Grecji. Przed przejściem Bogorodica koło Gewgelije cały czas protestuje około 300 imigrantów z Bangladeszu, Iranu i Maroka, których nie wpuszczono do Macedonii. W poniedziałek kilku z nich na znak protestu zaszyło sobie usta, w niedzielę jeden próbował popełnić samobójstwo.

Żądają, by umożliwiono im kontynuowanie podróży do rozwiniętych krajów zachodniej Europy. Imigrantów ekonomicznych od kilku dni nie wpuszcza też Serbia. W poniedziałek z granicy serbsko-macedońskiej zawrócono około 300 osób, którym odmówiono wjazdu do Serbii.
Media informują, że uchodźcy z Iraku, Afganistanu i Syrii bez problemów przekraczają granice na bałkańskim szlaku.