Co najmniej 120 osób zginęło, a ponad 200 zostało rannych - to bilans serii zamachów w Paryżu. Wszystko wskazuje na to, że za atakami stoją islamscy terroryści. Na razie jednak nie zostało to oficjalnie potwierdzone. W miejscach zamachów wciąż są obecne setki policjantów. Ranni zostali przewiezieni do stołecznych szpitali. Prezydent Republiki zapowiedział wprowadzenie specjalnych środków. Francois Hollande powiedział, że wprowadzenie stanu wyjątkowego oznacza zakaz wstępu do pewnych miejsc, zakaz ruchu w tych rejonach oraz, że w niektórych domach w Regionie Paryskim zostaną przeprowadzone rewizje. Przyznał, że podjął decyzję o zamknięciu granic, aby ci, którzy mają złe zamiary nie mogli się przedostać do Francji, a ci, którzy są sprawcami tego co się stało, nie mogli bezkarnie uciec. Policja i siły specjalne zostały postawione w stan pełnej gotowości.

Turcja potępiła zamachy w Paryżu. Kancelaria premiera Ahmeta Davutoglu nazwała ataki zbrodnią przeciwko ludzkości.

W wydanym oświadczeniu stwierdzono, że zamachy te były wymierzone nie tylko przeciwko narodowi francuskiemu, ale przeciwko całej ludzkości, demokracji i wolności. "Terroryzm nie ma religii, nie ma narodowości i nie reprezentuje żadnych wartości". Terroryzm jest zbrodnią przeciwko ludzkości" - napisała kancelaria premiera Turcji.

Przywódcy najbardziej uprzemysłowionych państw świata mają się spotkać w niedzielę w Turcji. Tematem rozmów grupy G20 mają być działania militarne w Syrii i światowe bezpieczeństwo.

Prezydent Barack Obama przekazał prezydentowi Francois Hollande'owi kondolencje w związku z atakami terrorystycznymi w Paryżu. Przywódca Stanów Zjednoczonych zadeklarował wsparcie Francji w walce z terroryzmem.

Biały Dom poinformował, że Obama zadzwonił do Hollande'a, aby przekazać kondolencje w imieniu narodu amerykańskiego. Prezydent USA powiedział przywódcy Francji, że może liczyć na wszelką pomoc Stanów Zjednoczonych w śledztwie w sprawie ataków. Obama zapewnił tez o poparciu USA dla Francji, który to kraj określił mianem najstarszego sojusznika i przyjaciela. Prezydenci obu krajów podkreślili, że zrobią wszystko, aby pokonać terroryzm na świecie. Wcześniej Barack Obama określił zamachy mianem odrażających. "To nie jest tylko atak na Paryż i naród francuski, ale atak na całą ludzkość i uniwersalne wartości, które nas łączą" - mówił Obama. Prezydent Stanów Zjednoczonych przypomniał, że jego naród również był ofiarą ataków terrorystycznych i wie co przechodzą teraz Francuzi. Obama zapewnił, że Ameryka wraz z Francją i innymi narodami zrobi wszystko, aby odpowiedzialnym za zamachy została wymierzona sprawiedliwość.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest "głęboko wstrząśnięte" serią zamachów terrorystycznych, do których doszło w Paryżu.

"Przekazujemy szczere kondolencje bliskim ofiar i wyrazy solidarności ze społeczeństwem oraz władzami Francji. Nasze myśli są w tych trudnych chwilach z osobami, które ucierpiały w zamachach oraz z mieszkańcami Paryża i całej Francji" - czytamy w komunikacie podpisanym przez rzecznika MSZ, Marcina Wojciechowskiego.

Rzecznik wezwał też Polaków mieszkających w Paryżu i całej Francji, by zachowali szczególną ostrożność oraz stosowali się do poleceń władz. Wojciechowski podkreślił, że na tę chwilę nie ma informacji, by wśród ofiar zamachów byli Polacy. Zapewnił, że ambasada w Paryżu jest w stałym kontakcie z francuskimi władzami.

Kanclerz Niemiec zareagowała na zamachy w Paryżu. Angela Merkel oświadczyła, że jest dogłębnie wstrząśnięta. Merkel przekazała Francuzom wyrazy współczucia i zapewniła o niemieckiej solidarności. W komunikacie urzędu kanclerskiego czytamy, że szefowa rządu jest myślami z ofiarami zamachów we francuskiej stolicy, rząd federalny jest w kontakcie z władzami Francji. Wcześniej krótkie oświadczenie wydał szef niemieckiej dyplomacji. Frank-Walter Steinmeier napisał, że jest przerażony i wstrząśnięty wydarzeniami w Paryżu.

Zapewnił, że Niemcy stoją po stronie Francji. Brytyjski premier David Cameron zareagował na zamachy w Paryżu pisząc na Twitterze, że jest nimi zaszokowany. "Myślami i modlitwą jesteśmy z narodem francuskim. Zrobimy co tylko możliwe, żeby mu pomóc."

Również minister spraw zagranicznych Philip Hammond stwierdził na Twitterze, że szczególnie niepokoi go wzięcie zakładników w jednej z paryskich sal koncertowych. Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn określił ataki jako zbrodnicze i niemoralne. Brytyjskie radio i telewizja poświęcają sytuacji w Paryżu całe biuletyny wiadomości. Prasa donosi w wydaniach internetowych o chaosie we francuskiej stolicy, o stanie nadzwyczajnym i zamknięciu granic.

Mimo, że władze francuskie nie potwierdzają takiej informacji, "Independent" wysnuwa oczywisty wniosek, że zamachy w Paryżu to skoordynowana akcja. Niemal od pierwszej chwili brytyjskie media porównują obecną sytuacje z zamachami na redakcję "Charlie Hebdo"i koszerny spermarket w styczniu.