Po unijnym szczycie w sprawie uchodźców, brytyjskie media z odnotowują przebudzenie się Europy w obliczu kryzysu imigracyjnego. Brytyjska telewizja powtarzała wielokrotnie wypowiedź szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska na szczycie w Brukseli, że największy przypływ uchodźców i imigrantów dopiero nadejdzie i że trzeba "skorygować politykę otwartych drzwi i okien.

"Dziennik "The Times" cytował Tuska: "Mówimy dziś o milionach potencjalnych uchodźców próbujących dotrzeć do Europy. (.) Większość z nich czuje się zaproszona." W Londynie odebrano to jako radykalny zwrot, bo Tusk popierał dotąd kanclerz Merkel odpowiedzialną za to zaproszenie. Brytyjczycy z satysfakcją zauważyli też, że Unia zaczęła rozróżniać między uchodźcami a imigrantami szukającymi lepszego życia.

Co ich rozdrażniło, to fakt, że przewodniczący Komisji Europejskiej, Jean Claude Juncker i komisarz budżetowa Krystalina Georgiewa zażądali od Londynu 150 milionów funtów. Mają one sfinansować relokację azylantów z Włoch i Grecji do pozostałych państw Unii. Wielka Brytania nie uczestniczy w tym programie i na własną rękę sprowadzi 20 tysięcy Syryjczyków wprost z obozów uchodźczych na Bliskim Wschodzie. Londyn przeznaczył też już miliard 100 milionów funtów na własny program pomocy dla ofiar wojny w Syrii.