Jak zaznaczył, na ten temat od kliku tygodni toczą się negocjacje w Unii Europejskiej na różnych szczeblach, a do tej dyskusji udało się nam wprowadzić nasze postulaty takie jak zabezpieczenie granic Unii, doprowadzenie do jasnego podziału na uchodźców i migrantów ekonomicznych, wreszcie stworzenie mechanizmu umożliwiającego weryfikację tych ludzi pod kątem bezpieczeństwa.
Wczoraj szef Komisji Europejskiej zaapelował do państw Unii o przyjęcie 160 tysięcy uchodźców. Według wyliczeń Komisji, Polska miałaby przyjąć 11 i pół tysiąca osób. Do tej pory deklarowaliśmy, że możemy przyjąć 2 tysiące.
Rafał Trzaskowski powiedział, że propozycja Komisji Europejskiej jest - jak się wyraził - pewnym projektem, do którego polskie władze będą się odnosić. Dodał, że sytuacja związana z uchodźcami przybywającymi do Europy jest dynamiczna, bo "jeszcze parę tygodni temu mieliśmy do czynienia z kryzysem, a w tej chwili mamy absolutną katastrofę humanitarną". Wskazywał, że niektórzy unijni przywódcy zaczynają zmieniać swoje stanowisko w tej sprawie. Jako przykład podał premiera Hiszpanii Mariano Rajoya, który pierwotnie miał dużo twardsze stanowisko niż Polska, a kilka dni temu zadeklarował, że jego kraj jest gotowy przyjąć 15 tysięcy imigrantów.
Sprawą przyjmowania przez Polskę uchodźców zajmą się jutro połączone komisje: do spraw Unii Europejskiej oraz spraw wewnętrznych. Niewykluczone, że posiedzenie zakończy się wnioskiem o debatę na sali plenarnej Sejmu.
Komentarze(1)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeSTOP ISLAMIZACJI
Azylanci otrzymują w Szwajcarii średnio 1000 franków (3855 zł) zasiłku (w przypadku osoby samotnej) oraz w przypadku np. czteroosobowej rodziny: 523 franki (2016 zł) od osoby. Państwo zapewnia im także opiekę zdrowotną i płaci im dodatkowo za mieszkanie i wyżywienie.
Dlatego wielu, mimo dość wysokiej płacy minimalnej w Szwajcarii (3200 franków brutto, czyli ok. 12 tys. zł) oraz niskiemu bezrobociu (niektóre firmy nie znajdują w ogóle pracowników i wzięłyby niemal każdego), woli nie pracować. Bo musieliby sami płacić za mieszkanie, jedzenie, ubrania i całą resztę.
Zasiłki są na tyle wysokie, że imigranci nie czują żadnej motywacji, by pracować. Płacą za to gminy i szwajcarscy podatnicy. Nasza polityka azylowa jest całkowicie poroniona. Na dodatek nie możemy tych ludzi wyrzucić z kraju, bo przyjechali do nas z Grecji i Włoch, gdzie nie wiedzieliby co z nimi zrobić, bo ośrodki dla uchodźców są całkowicie przepełnione. Nie możemy ich także zostawić bez środków do życia. W jakiś sposób staliśmy się ich zakładnikami
— twierdzi poseł anty-imigranckiej Szwajcarskiej Partii Ludowej (SVP), Peter Keller. Według niego finansowe obciążenie w przypadku niektórych gmin jest ogromne. W gminie Aarburg (ok. 6000 mieszkańców) 45 proc. żyjących z zasiłków, to dziś byli azylanci.