Na południu Francji rozpoczęły się badania fragmentu skrzydła samolotowego znalezionego u wybrzeży wyspy Réunion na Oceanie Indyjskim. Analiza ma wykazać, czy ten element pochodzi z zaginionego w ubiegłym roku samolotu Boeing 777 malezyjskich linii lotniczych. W badaniach fragmentu skrzydła ważną rolę mogą odegrać liczne przyczepione do niego skorupiaki.

Do laboratorium na przedmieściu Tuluzy przybyło 12 osób wśród nich eksperci BEA francuskiego Biura Śledztw i Analiz Lotniczych. Sprawdzą oni najpierw, jaki jest wiek tych skorupiaków. Gdyby ich wiek przekraczał okres, jaki upłynął od katastrofy samolotu Malaysia Airlines, oznaczałoby to, że szczątek skrzydła pochodzi z innej maszyny tego samego typu.
Następnie trzeba będzie ustalić dokładnie gatunek, do jakiego należą skorupiaki. Niektóre z tych morskich zwierząt żyją w wodach ciepłych, inne wolą chłodniejszą wodę. Rozpoznanie gatunku pozwoli określić strefę, w jakiej badany element znalazł się w wodzie. Inaczej mówiąc, to skorupiaki pozwolą być może na ustalenie miejsca katastrofy. Badania odbywają się w obecności przedstawicieli malezyjskiego towarzystwa lotniczego, chińskiego wymiaru sprawiedliwości, Boeinga - konstruktora samolotu.
Samolot Boeing 777 należący do malezyjskich linii lotniczych zaginął w marcu ubiegłego roku na trasie z Kuala Lumpur do Pekinu. Z nieznanych przyczyn zmienił kurs i poleciał nad Ocean Indyjski. Specjaliści uważają, że jego transponder został celowo wyłączony.