Obecny szef Fundacji Obywatelskiego Rozwoju mówił w radiowej Jedynce, że propozycja uszczelnienia systemu podatkowego, która miałaby przynieść budżetowi 50 miliardów złotych oszczędności, to rozdawanie wirtualnych pieniędzy. W jego opinii, gdyby to wprowadzić, nasz deficyt budżetowy podwoiłby się, a Polska szłaby "w greckim kierunku". Balcerowicz uważa, że podobne skutki wywołałoby obniżenie wieku emerytalnego.
Balcerowicz zastanawiał się też czy sama Grecja wprowadzi przyjęte w nocy przez tamtejszy parlament reformy. Jak podkreślał, ten i kraj i jego premier Aleksis Tsipras, jest nieprzewidywalny. W drugiej połowie ubiegłego roku pojawiły się tam sygnały ożywienia gospodarczego i wtedy do władzy doszli populiści. Pod wpływem wstrząsu politycznego gospodarka wpadła w recesję, potem "symulowano rozmowy" i zwołano referendum w sprawie odrzucenia warunków europejskiej pożyczki. Teraz - jak mówi Balcerowicz - Aleksis Tsipras zmienił front i nawoływał do poparcia reform, po czym po głosowaniu w parlamencie sam stwierdził, że w nie nie wierzy.
Grecki parlament przyjął w nocy pakiet reform oszczędnościowych. Pozwoli to Grecji na rozpoczęcie rozmów z międzynarodowymi instytucjami na temat nowej pożyczki sięgającej 86 miliardów euro. W zamian za pożyczkę rząd w Atenach musi przeprowadzić reformę emerytalną, podwyższyć VAT w hotelach i restauracjach, a także na książki i prąd, podwyższyć podatek dla firm i podatek od towarów luksusowych, zlikwidować przywileje fiskalne dla wysp i dokończyć prywatyzację.
Komentarze(8)
Pokaż:
Naszą Ojczyzną jest Polska !
Tyle wiekow kontynent Europa zyl bez Toatlitarnego Unijnego Burdelu,wiec jaki problem rozwalic ten syf ?
Jeszcze przed ukończeniem studiów tj. w 1969 roku młody Leszek B. zgłasza akces do PZPR i po rocznym stażu zostaje przyjęty w poczet członków tej „prestiżowej” organizacji (nr legitymacji 6165). Tu znowu warto pokusić się o głębszą refleksję. Wedle moich obliczeń (nie mam pewności czy są one trafne ponieważ nie kończyłem SGPiS) rok 1969 nastąpił po roku 1968. W marcu 1968 roku Polska Zjednoczona Partia Robotnicza „oczyściła” swoje szeregi z osób pochodzenia żydowskiego. Wiele z nich zostało zmuszonych do emigracji, wielu straciło pracę. Jest to jedna z bardziej haniebnych kart historii PRL (nawet jeśli prawdziwe są sugestie, że sprawa była organizowana i inspirowana przez Moskwę). To wszystko działo się w roku 1968 a już rok później nasz Niezłomny zapisuje się do PZPR. W moim odczuciu w 1969 roku do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej mógł się zapisać tylko świnia i karierowicz bez kręgosłupa moralnego albo idiota nie mający pojęcia co się wokół niego dzieje. Ten drugi wariant w przypadku Leszka B. raczej odpada ponieważ nie można mu odmówić inteligencji a o zamieszkach na Uniwersytecie Warszawskim mówiło wtedy całe miasto więc brak informacji również nie wchodzi w grę. Wygląda więc na to, że Leszek Balcerowicz zachował się wtedy jak typowy żałosny karierowicz. Warto zapamiętać ten fakt ponieważ pomoże on nam w interpretacji dalszych jego zachowań. Przy okazji warto też zwrócić uwagę na zabawną cechę „salonowego” sposobu wartościowania zachowań ludzi, wedle którego opisane powyżej fakty wcale nie kompromitują Leszka Balcerowicza. Co innego gdyby się zapisał do PIS. Wtedy z miejsca można by go nazwać faszystą.
Już w 1993 r. zachodni ekonomiści pisali wprost, że plan Balcerowicza zakończył się porażką i dlatego uruchomiono machinę propagandową, która miała przekonać Polaków, że w rzeczywistości był to wielki sukces. Jeśli sukces był wielki to i jego autor musiał być Wielkim Ekonomistą. Machina propagandowa zadziałała tak skutecznie, że po pewnym czasie sam Balcerowicz uwierzył w swoją wielkość. Bądźmy szczerzy, kto z nas oparłby się powszechnemu uwielbieniu ze strony "autorytetów" i zachował trzeźwe zdanie na swój temat? Uwierzyć w wielkość Balcerowicza było tym łatwiej, że każdy, kto ośmielił się publicznie go skrytykować natychmiast otrzymywał łatkę „oszołoma” i „księżycowego ekonomisty”. To spowodowało, że nawet w środowisku akademickim niechętnie mówiono o błędach popełnionych przez Balcerowicza (właściwie: przez Sachsa). Ważniejszy był jednak inny skutek przylepiania krytykom łatki „oszołoma”. Świadomość narażenia się na ostracyzm ze strony elit powodowała, że krytyką Balcerowicza zajmowali się tylko ci, którzy mieli niewiele do stracenia a więc przede wszystkim ludzie spoza establishmentu. Dzięki temu łatwo było wytworzyć przekonanie, że każdy kto krytykuje Balcerowicza to prostak i nieuk.
Nasz oficjalny deficyt (niedoszacowany, bo tak naprawdę nikt nie wie na jaką kwotę są zadłużone samorządy, które "poupychały" tak jak (nie)rząd długi w swoich spółkach) jest taki sam jak grecki. Różnica polega na tym, że My już dawno wszystko "sprywatyzowaliśmy", podnieśliśmy wiek emerytalny i VAT. Zarabiamy trzy razy mniej. Dlaczego pan geniusz ekonomiczny budzi się nagle teraz po długim śnie. Może ma pomysł jak spłacić długi zaciągnięte przez kolegów?
1991r Okradł najsłabszych ,ludzi oczekujących na mieszkania ,lub tych co dopiero je otrzymali z kredytem. Kazał Im spłacać w styczniu 50% lutym $) % kredytu itd a Kasiążęczki mieszkaniowe oprocentowane niżej niz wkłady AVista .Pierdo... coś o zaciskaniu pasa ale robotnikom ,sobie basa popuszczal i kolegom.
Balcerowicz ,żyjesz tylko dlatego ,że to Narod katolicki.