To druga próba osądzenia sprawców. Tym razem, dla dwóch z nich wyrok jest wyższy o półtora roku, dla trzeciego- taki sam, jaki zapadł podczas pierwszego procesu.

Cztery lata temu w Wielkanocny Poniedziałek ofiara i oskarżeni przypadkowo spotkali się w radomskim Klubie Studenckim Aula. Doszło między nimi do incydentu - poszkodowany uderzył jednego z nich szklanką w głowę. Tragiczny finał zajścia nastąpił po opuszczeniu klubu. Trzej sprawcy pobili 19- latka, a całe zajście nie trwało dłużej niż minutę przypomniała, uzasadniając wyrok, sędzia Adrianna Orzechowska.





Chłopak przewrócił się i uderzył w głowę. Po kilku dniach zmarł w szpitalu, nie odzyskawszy przytomności. Przyczyną śmierci był krwiak i obrzęk mózgu. Zdaniem sędzi Orzechowskiej oskarżeni, którzy byli piłkarzami ręcznymi, powinni być świadomi swojej siły oraz tego, że każde uderzenie w głowę może mieć tragiczne konsekwencje. Ich wina nie budzi wątpliwości, a dowody zgromadzone podczas procesu jedynie to potwierdzają.



Jerzy Mieśnik - ojciec ofiary, który był oskarżycielem posiłkowym, uważa, że kara jest zbyt łagodna. Obawia się też, że sprawcy, którzy w tej chwili przebywają na wolności, nie wrócą już do więzienia.



Przestępstwo, za które odpowiadali mężczyźni, zagrożone jest kara do 10 lat więzienia.



Prokuratura żądała dla każdego z oskarżonych 8 lat pozbawienia wolności.