Ważne, by Trybunał już dziś zaczął działać; apel prezydenta Dudy o "odkłócenie się" był skierowany bezpośrednio do sędziów i wciąż jest aktualny - powiedział szef prezydenckiego BPM Marcin Przydacz w TVN24, pytany o projekt ustawy autorstwa PiS zmniejszający pełny skład sędziów TK.

Posłowie PiS złożyli 4 maja w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, który zakłada zmniejszenie minimalnej liczby sędziów Zgromadzenia Ogólnego i pełnego składu TK do 9 sędziów. Znowelizowane przepisy mają mieć zastosowanie do postępowań wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie noweli. Od miesięcy w TK trwa spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa TK, który uniemożliwiał w ostatnim czasie zebranie się Trybunału w pełnym składzie (15 osób).

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej we wtorek w rozmowie z TVN24 został zapytany o ten projekt. Jak przypomniał, prezydent Andrzej Duda apelował wcześniej o "odkłócenie się" bezpośrednio do sędziów TK. Polityk zaznaczył, że ustawa jeszcze nie wyszła z Sejmu, ale, jak mówił, "ważne jest, by Trybunał już dziś zaczął działać". "Są sprawy, które czekają na rozstrzygnięcie, także i ważne sprawy (...) Niedopuszczalną sytuacją jest, że w ramach piętnastoosbowego składu są sędziowie, którzy nie realizują swoich obowiązków, więc apel prezydenta do sędziów jest ciągle aktualny" - podkreślił Przydacz.

Jak zaznaczył, opinie prezydenta o przedstawionym przez PiS projekcie "nie są na tym etapie opiniami publicznymi". "Finalna decyzja zapadnie, gdy ta ustawa trafi do prezydenta; na razie jej nie ma. To na razie projekt poselski, który czeka jeszcze naniesienie poprawek, jak nie w Sejmie, to w Senacie; na tym etapie to dyskusja o projekcie, który może się zmienić" - podkreślił.

Polityk został zapytany o propozycje partii Suwerenna Polska i jej lidera, szefa MS Zbigniewa Ziobry, by prezydent podjął się ewentualnych mediacji ws. sporu w TK. W odpowiedzi Przydacz podkreślił, że konstytucja nie przewiduje takiej roli prezydenta jak mediator między sędziami TK.

TK na 30 maja wyznaczył termin rozprawy w sprawie nowelizacji ustawy o SN. Wniosek prezydenta w tej sprawie, złożony w trybie kontroli prewencyjnej, Trybunał ma rozpatrzyć w pełnym składzie, pod przewodnictwem prezes Julii Przyłębskiej. Obecnie do przeprowadzenia rozprawy w pełnym składzie niezbędne jest zebranie się co najmniej 11 sędziów TK. Od miesięcy w TK trwa jednak spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa TK, który uniemożliwiał w ostatnim czasie zebranie się Trybunału w pełnym składzie.

Złożony przez PiS projekt noweli ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK ma za zadanie - jak napisano w uzasadnieniu - usprawnienie działalności Trybunału przez zmniejszenie minimalnej liczebności Zgromadzenia Ogólnego z 2/3 liczby sędziów Trybunału (tj. 10 sędziów) do 9 oraz pełnego składu Trybunału z 11 do 9 sędziów. Znowelizowane przepisy mają mieć zastosowanie do postępowań wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie noweli.

W sobotę przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Marek Ast (PiS) powiedział PAP, że komisja zacznie prace nad projektem noweli podczas posiedzenia Sejmu 24-26 maja.

Trwający w TK spór związany jest z tym, że według części prawników, w tym byłych i obecnych sędziów TK, kadencja Przyłębskiej - jako prezesa TK - upłynęła po 6 latach, czyli 20 grudnia 2022 r. i jednocześnie nie ma ona możliwości ponownego ubiegania się o tę funkcję. Według samej Przyłębskiej, a także premiera Mateusza Morawieckiego i części ekspertów, jej kadencja upływa w grudniu 2024 r. - razem z końcem kadencji Przyłębskiej jako sędzi TK.(PAP)

autor: Mikołaj Małecki

mml/ dki/