Może nie najliczniejsza, ale za to świadoma grupa wyborców - tak o swoim elektoracie mówi kandydat na prezydenta Janusz Korwin-Mikke. Na konferencji prasowej w Siedlcach lider partii KORWiN podkreślił, że tylko jego elektorat będzie wiedział jak się zachować, gdy rozpadnie się Unia Europejska.

"Reszta będzie zdezorientowana, nie będzie wiedziała co się stało ani dlaczego, a nasi wyborcy wiedzą o co chodzi, bo znają internet i znają prawdę z różnych stron" - powiedział Janusz Korwin-Mikke.

Kandydat na prezydenta uważa, że spór o euro pomiędzy faworytami w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego jest sztuczny. Europoseł zauważył, że zarówno Bronisław Komorowski, jak i Andrzej Duda są byłymi działaczami Unii Wolności, która opowiadała się za wprowadzeniem wspólnej europejskiej waluty.

Lider partii KORWiN ocenił, że Komorowski i Duda dzielą się na dobrego i złego policjanta, by ludziom wydawało się, że mają jakiś wybór. "Nie mają żadnego wyboru. Jest to linia Unii Wolności, linia czołobitności w stosunku do Brukseli i Waszyngtonu" - powiedział Korwin-Mikke.

Europoseł mówił też w Siedlcach o rolnictwie. Jego zdaniem, rzeczywistą szansą dla polskiej wsi jest całkowita likwidacja dopłat bezpośrednich. Podał przykład Nowej Zelandii, gdzie - jak mówił - po wprowadzeniu takich rozwiązań zbankrutowało zaledwie 18 farm. Reszta działa tak świetnie, że opłaca się eksportować masło, jabłka czy owoce kiwi nawet do oddalonej o 20 tysięcy kilometrów Europy.

Dziś Janusz Korwin-Mikke odwiedzi województwo świętokrzyskie. Weźmie udział w targach rolnych AGROTECH, a także spotka się z mieszkańcami Kielc i Staszowa.