PRL, 25 lat od upadku komunizmu w Polsce, znów podzielił Sejm. Doszło do ostrej wymiany zdań między posłami Sojuszu Lewicy Demokratycznej a resztą ugrupowań.

Spór wybuchł podczas głosowania ustawy, która przyznaje świadczenia i pomoc pieniężną osobom zaangażowanym w walkę z poprzednim ustrojem, a będącym w wyjątkowo trudnej sytuacji materialnej.
"Nie dzielmy polskiej biedy, pomagajmy wszystkim" - apelował poseł SLD Wincenty Elsner. Dodał, że to skandal 2015-ego roku i skandal ośmiu lat rządów Platformy Obywatelskiej, że dzisiaj tylu Polaków dostaje emeryturę w wysokości 880 złotych.


"I to, że tą ustawą dacie temu panu czy tej pani 400 złotych więcej, to nic nie zmieni, bo ta ustawa jest napluciem w twarz tym wszystkim, którzy też żyją w biedzie" - mówił poseł SLD.
Rafał Grupiński, szef klubu Platformy Obywatelskiej powiedział, że tą wypowiedzią SLD przekroczyło wszelkie granice przyzwoitości.


"Mówienie o ustawie, która pomaga najbiedniejszym; tym, którzy byli prześladowani w czasach komunizmu, kiedy rządzili Wasi towarzysze, nazywanie tej ustawy pluciem w twarz jest hańbą" - mówił poseł PO.

Dariusz Bąk z PiS dodał, że tym, którzy walczyli i ginęli w stanie wojennym, należy się w wolnej Polsce zadośćuczynienie. Poseł zrzucił na SLD odpowiedzialność za to, co działo się w tamtych czasach.

"Dlatego cicho powinniście siedzieć, a nie uzasadniać swoje racje. Wy służyliście obcemu mocarstwu i dlatego nie macie prawa dzisiaj zabierać głosu w sprawie zadośćuczynienia dla ofiar waszego barbarzyństwa" - mówił Dariusz Bąk z PiS.

Leszek Miller poprosił o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów. Powodem był - jak powiedział - brak reakcji marszałka Sejmu na słowa o tym, co posłom Sojuszu wolno, a czego nie wolno. Leszek Miller przypomniał, że wszyscy zasiadający w Wysokiej Izbie mają takie same prawa i obowiązki oraz zostali wybrani dokładnie w ten sam sposób.

"Posłankom i posłom z Sojuszu Lewicy Demokratycznej wolno dokładnie to, co wolno wszystkim zebranym w tej Izbie" - dodał Leszek Miller.

Marszałek Radosław Sikorski nie przychylił się do tego wniosku. Uzasadnił to tym, że nie odnosi wrażenia, aby ktokolwiek na sali obrad zamierzał formalnie ograniczać prawa i obowiązki posłów SLD. Podkreślił, że mowa była raczej o moralnym prawie do zabierania głosu w pewnych sprawach.

Uchwalona dziś ustawa o działaczach opozycji antykomunistycznej oraz osobach represjonowanych z powodów politycznych przewiduje przyznaje osobom zaangażowanym w działalność antykomunistyczną w latach 1956 - 1989 dwa rodzaje świadczeń.

Świadczenie pieniężne w wysokości 400 złotych dla osób spełniających odpowiednie kryteria dochodowe oraz jednorazową pomoc pieniężną między innymi na częściowe pokrycie kosztów zakupu wózka inwalidzkiego, sprzętu rehabilitacyjnego czy opłacenie pomocy pielęgnacyjnej.

Świadczenie pieniężne będzie przyznawane na 12 miesięcy, ale w niektórych przypadkach będzie mogło być przyznawane przez 60 miesięcy, a nawet bezterminowo.

Warunkiem uzyskania jakiejkolwiek pomocy będzie przyznanie danej osobie statusu działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby represjonowanej z powodów politycznych.