W Brukseli rozpoczyna się (g.16.00) unijny szczyt - między innymi o przyszłości sankcji wobec Rosji. Jest szansa na wspólne, kompromisowe stanowisko w sprawie przedłużenia restrykcji gospodarczych, które przygotowały Francja i Niemcy.

Europejscy przywódcy mają zaakceptować polityczną deklarację, że zniesienie sankcji będzie możliwe tylko wtedy, gdy zawieszenie broni uzgodnione w Mińsku zostanie w pełni zrealizowane. "Oznacza to ostatecznie, że Ukraina odzyska pełną kontrolę nad swoją granicą" - powiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk. W praktyce oznaczałoby to przedłużenie sankcji do grudnia, ale to nie jest jeszcze formalna decyzja. Ta zostanie podjęta na przełomie czerwca i lipca. Na przedłużenie już dziś nie było jednomyślnej zgody.

Nie chciały tego między innymi Włochy, Grecja, Cypr i Węgry. Stanowcza w sprawie restrykcji jest natomiast Litwa. "Uważam, że należy przedłużyć sankcje, a nawet je zaostrzyć" - powiedziała prezydent Litwy Dalia Grybauskaite. Jeszcze dziś europejscy przywódcy mają rozmawiać na temat unii energetycznej i zaakceptować propozycję Komisji Europejskiej w tej sprawie.

A jutro będą rozmawiać o sytuacji w Libii oraz o gospodarce. Na marginesie szczytu szef Rady Europejskiej Donald Tusk zorganizował wieczorne spotkanie w wąskim gronie na temat pomocy finansowej dla Grecji. Będą w nim uczestniczyć szefowie unijnych instytucji, eurogrupy oraz przywódcy Niemiec i Francji. Tak zwany miniszczyt w gronie największych ostro skrytykował premier Belgii, który zamierza poruszyć ten temat na unijnym szczycie.