Wcześniej jednak wiceprezes PiS Beata Szydło przypomniała, że ustawa została przyjęta przez Sejm w 2009 roku i zaskarżona przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jego następca, Bronisław Komorowski wycofał część wniosku, ale pozostawił dwa artykuły, które Trybunał Konstytucyjny ostatecznie uznał za niezgodne z Konstytucją. Ustawa weszła w życie w 2012 roku.
Zdaniem rzecznika PiS Marcina Mastalerka, Platforma bez pośrednictwa mediów i opozycji powinna zgłosić swoje wątpliwości do Bronisława Komorowskiego.
"Niech prezydent odpowie dlaczego nie wycofał tego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego, dlaczego go podtrzymał" - pytał rzecznik PiS. Jego zdaniem, odpowiedź jest oczywista: "Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie jest strażnikiem żyrandola, tylko jest strażnikiem Konstytucji".
Grzegorz Bierecki, twórca SKOK-ów i senator PiS został wczoraj zawieszony w prawach członka klubu. Wiceprezes Beata Szydło powiedziała, że PiS czeka na jego wyjaśnienia.
Powtórzyła, że jej zdaniem Platforma próbuje tematem SKOK-ów grać politycznie w kampanii wyborczej. Wczoraj przewodnicząca komisji finansów z PO Krystyna Skowrońska zwołała na 18 marca niejawne posiedzenie komisji w sprawie SKOK-ów.
Beata Szydło zaznaczyła, że nie będzie arbitrem w tej sprawie, ponieważ nie dokonywała audytu i nie zna materiałów źródłowych. "Ponieważ zostały skierowane do Grzegorza Biereckiego konkretne zarzuty i pojawiły się w mediach, oczekujemy żeby ustosunkował się do tych materiałów, które pojawiły się w ciągu ostatnich dwóch dni" - mówi Beata Szydło pytana na co konkretnie chce uzyskać odpowiedź od Grzegorza Biereckiego Prawo i Sprawiedliwość.
Według doniesień prasowych, opartych na ustaleniach Komisji Nadzoru Finansowego, majątek wart kilkadziesiąt milionów złotych zamiast posłużyć do ratowania SKOK-ów, wpłynął do spółki senatora - byłego nadzorcy systemu kas kredytowych.
Bierecki rozesłał dzisiaj do mediów oświadczenie, w którym napisał, że wszystkie zarzuty podnoszone w "Gazecie Wyborczej" i tygodniku "Wprost" to kłamstwa. Kłamstwo i prowadzenie brudnej kampanii wyborczej zarzucił też politykom PO i premier Ewie Kopacz.
W oświadczeniu napisał też między innymi, że środki Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych nie były środkami publicznymi, ani środkami spółdzielców, ale zostały przekazane Fundacji przez konkretną organizację - Światową Radę Unii Kredytowych - na konkretny cel.
Zdaniem Grzegorza Biereckiego, za pomocą kłamstw próbuje się odwrócić uwagę od prawdziwych afer związanych z obozem władzy, a dotyczących między innymi gigantycznej korupcji.
Na zakończenie zapowiedział, że nie pozwoli na wykorzystywanie swojego nazwiska "do walki z obozem partriotycznym, który zmierza do wyborczych zwyciestw w maju i październiku". Grozi też konsekwencjami prawnymi osobom i instytucjom powielającym "skandaliczne oszczerstwa".
Komentarze(9)
Pokaż:
Jak pisała w kwietniu br. "Rzeczpospolita", Wojciech Kwaśniak, wiceszef Komisji Nadzoru Finansowego, został pobity w środę w nocy pod swoim domem. Miał przewozić ważne dokumenty, a napad miał być ostrzeżeniem. Do pobicia Kwaśniaka miało dojść 16 kwietnia 2014 r. około godz. 22 pod domem w Sobolewie pod Garwolinem.
Członek Piotr P.? rady nadzorczej SKOK Wołomin (organizacji mylonej z krajowymi SKOK-ami) to były agent Wojskowych Służb Informacyjnych, bliski współpracownik płk. Aleksandra Lichockiego (ostatniego szefa Zarządu I Szefostwa WSW) i były prezes Fundacji Pro Civili. Fundacji poświęcone zostały obszerne fragmenty Raportu z Weryfikacji WSI, a istotne miejsce w nich zajmuje obecny prezydent RP, a ówczesny minister obrony narodowej, Bronisław Komorowski.
Ci, którym wydaje się, że już są w ogródku i witają się z gąską mogą się srogo zawieść, a opinia publiczna nie po raz pierwszy może zostać wprowadzona w błąd co do środowiska ludzi związanych z ostatnimi polskimi podmiotami finansowymi na polskim rynku, które są jak widać coraz bardziej bezpardonowo atakowane, jako groźna konkurencja stosując często metody poniżej pasa.
- 2 mld ze SKOKu Wołomin to kasa wyprowadzona przez POwską mafię. Najwyższy czas pozbyć się złodziei z PełO oraz Towarzystwa Wzajemnej Adoracji w KNF, UOKiK oraz ZBP!
Komorowski wyraźnie się ożywił..
Najwięcej entuzjazmu u niego wywołał jednak jeden z cielaków. Kamery telewizji zarejestrowały scenę, w trakcie której Komorowski dał małej krowie do possania:
O! Jakie cielaki śliczne… possiesz? Powinna possać… Uwielbiam dawać do possania. Oj, oj, oj,… Tak…Jeszcze, jeszcze... ssij... o tak.. jeszcze...
PiS broniło SKOKów przed większą kontrolą państwa. Część posłów miała w nich kredyty
W środę w NaTemat ujawniono listę posłów PiS, którzy za pomocą Trybunału Konstytucyjnego chcieli ochronić SKOK-i przed większą kontrolą ze strony państwa. Przyjrzeliśmy się dokładnie oświadczeniom majątkowym parlamentarzystów. Dwóch z nich ma kredyty w SKOK Stefczyka, a kilku nie podało miejsca zadłużenia.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości Z KANDYDATEM DUDA, JAK NIEPODLEGŁOŚCI bronią SKOK-ów. Zresztą są przekonani, że "ci źli z Zachodu" zabierają nam niepodległość niszcząc SKOK-i. Jednym z etapów walki była próba zablokowania rozporządzenia ministra z 2013 roku. Dokument, który nakłada na SKOK-i takie same obowiązki sprawozdawcze, jakim podlegają banki, został zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego.
Wczoraj opublikowano w naTemat kilka nazwisk posłów, którzy ten wniosek podpisali. To m.in. obecny wiceprezes PiS ANTONI MACIEREWICZ, JEGO POPRZEDNIK JAROSŁAW ZIELIŃSKI, A TAKŻE KRYSTYNA PAWŁOWICZ I JACEK SASIN, były kandydat na prezydenta Warszawy. To nie jedyny związek posła Sasina ze SKOK-ami.
Polityk PiS ma w jednym z nich pożyczkę. SKOK Stefczyka pożyczył mu 56 tys. zł na "cele remontowo-budowlane" – wynika z oświadczenia majątkowego posła. Zaciągnięte na pięć lat zobowiązanie widnieje w kolejnych sprawozdania Sasina od początku kadencji.
W tym samym SKOK-u Stefczyka zadłużony jest też mało znany poseł z Elbląga Leonard Krasulski. Wziął 95 tys. zł pożyczki na "zakup domku holenderskiego". Co prawda w oświadczeniu majątkowym pisze o "kredycie bankowym", ale SKOK-i to nie banki i nie udzielają kredytów, tylko pożyczki.
Spośród 54 polityków PiS, którzy podpisali wniosek do Trybunały Konstytucyjnego kilku nie wpisało skąd pożyczyli pieniądze. To wiceprezes partii Antoni Macierewicz i szeregowi posłowie: Grzegorz Matusik, Kazimierz Moskal i Bogdan Rzońca. W PONIEDZIAŁEK DO POSIADANIA KREDYTU w SKOK-u przyznał się Jarosław Kaczyński. Co prawda prezes nie podpisał się pod dokumentem, ale trudno sobie wyobrazić, by inicjatywa nie miała jego poparcia.