Rząd będzie musiał wykonać wyrok skazujący Polskę w sprawie więzień CIA - mówi IAR Irmina Pacho z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu odrzucił odwołanie polskiego rządu. W ubiegłym roku niższa Izba Trybunału skazała Polskę za wielokrotne naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Wyrok ten jest ostateczny.

Jak tłumaczy Pacho w rozmowie z IAR, decyzja sędziów oznacza, że wyrok jest ostateczny i należy go wykonać. "Z punktu widzenia wykonania wyroku dość istotne wydaje się pytanie, jaki wpływ dzisiejsza decyzja będzie miała na postępowanie przygotowawcze, które prowadzi prokuratura apelacyjna w Krakowie" - uważa Irmina Pacho. Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził w swoim wyroku, że to postępowanie jest przewlekłe, nieefektywne, ponieważ przez tyle lat nie zostało ono zakończone - tłumaczy prawnik.

Z kolei jak powiedział IAR mecenas Mikołaj Pietrzak, obrońca jednego z więźniów CIA w Polsce, ma on nadzieję, że Polacy poznają szczegóły śledztwa prowadzonego tak długo przez polską prokuraturę. "Najwyższy czas, by społeczeństwo polskie dowiedziało się o ustaleniach tego śledztwa, jakie mechanizmy zawiodły i doprowadziły do tak potwornych naruszeń praw i wolności na terytorium Polski" - uważa mecenas Pietrzak.

W październiku ubiegłego roku polski rząd zwrócił się do Trybunału o skierowanie sprawy do Wielkiej Izby, w której zasiada 17 sędziów. O przyjęciu lub odrzuceniu odwołania decyduje pięcioosobowy Panel Wielkiej Izby, który polski wniosek oddalił.

W wyroku niższej instancji sędziowie Trybunału jednogłośnie przyznali rację skarżącym Saudyjczykowi i Palestyńczykowi, którzy oskarżyli Polskę o zezwolenie na tortury i nieludzkie traktowanie, gdy przebywali w tajnym więzieniu CIA w Starych Kiejkutach. Trybunał stwierdził sześciokrotne naruszenie przez Polskę Europejskiej Konwencji, w tym także brak współpracy z Trybunałem w wyjaśnianiu stawianych zarzutów. Ponadto Trybunał zasądził tez wypłacenie skarżącym po 100 tysięcy euro zadośćuczynienia.