Zwolnienie chorego na cukrzycę szwedzkiego oficera to efekt pierwszych rozmów samozwańczego mera Słowiańska z cywilnymi delegatami Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

O uwolnienie chorego żołnierza ze względów humanitarnych apelowano od dwóch dni do samozwańczego mera Słowiańska Wiaczesława Ponomariowa. Ten informował, że zatrzymani są jeńcami wojennymi, ale jednocześnie jego gośćmi, którzy traktowani są dobrze. Zapewniał, że Szwedowi dostarczane są potrzebne leki. Sami zatrzymani potwierdzali te informacje. Jednocześnie wskazywali, iż ich los jest w rękach Ponomariowa.

Szef misji obserwatorów wojskowych niemiecki pułkownik Axel Schneider mówił dziennikarzom: "Jesteśmy od kilku dni w rękach mera tego miasta. Nie mamy żadnych danych, by wiedzieć kiedy zostaniemy odesłani do domów w naszych krajach, kiedy zobaczymy nasze rodziny".

Ponomariow wielokrotnie informował, iż prorosyjskie władze Słowiańska chcą doprowadzić do wymiany zatrzymanych oficerów za przebywających w ukraińskich aresztach aktywistów ruchu na rzecz utworzenia Donieckiej Republiki Ludowej.

Szweda z obwe juz wypuscili porywacze, a co z Polakiem? pic.twitter.com/q24Xn9uize"

— Paweł Rybicki (@Rybitzky) kwiecień 27, 2014