Nie było śladów materiałów wybuchowych w Smoleńsku. Taka informacja NPW powinna zamknąć sprawę wybuchu, jako przyczyny katastrofy TU 154 z 2010 roku - twierdzi rzecznik PSL. Rzecznik SLD Dariusz Joński ma nadzieję, że informacja NPW zakończy insynuacje o wybuchach wysuwane przez PiS.

Krzysztof Kosiński nie ma jednak wątpliwości, że dla PiS-u takie stanowisko prokuratury nie będzie miało znaczenia. "Są politycy, którzy nawet jeśli będą mieli stuprocentowe dowody, że nie było w Smoleńsku ani wybuchu ani trotylu, to i tak będą je widzieć, gdyż jest im to potrzebne do celów politycznych" - dodał.

Eksperci poddali analizie próbki pobrane podczas sekcji ekshumowanych zwłok oraz z powierzchni wytypowanych miejsc i elementów szczątków samolotu. Opinia fizykochemiczna, na podstawie której prokuratura wydała dzisiejsze oświadczenie, wykonana została przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji.

Prokuratorzy zastrzegli również, że wymaga ona uzupełnienia. Trwają jeszcze bowiem dwie analizy opinii z zakresu chemii i jedna z zakresu mechanoskopii i metaloznawstwa.

Rzecznik SLD Dariusz Joński ma nadzieję, że informacja NPW zakończy insynuacje o wybuchach wysuwane przez PiS. Według Jońskiego, prokuratura po raz kolejny dowodzi, że nie ma "religii smoleńskiej", a wszystko to, co opowiadają Antoni Macierewicz i Jarosław Kaczyński jest nieprawdą. Rzecznik Sojuszu Lewicy Demokratycznej podkreśla, że jego ugrupowanie od dawna powtarza, że nie było żadnego wybuchu, a tragiczny wypadek. "Prokuratura pokazała, że nie było trotylu"- mówił Joński.

Eksperci poddali analizie próbki pobrane podczas sekcji ekshumowanych zwłok oraz z powierzchni wytypowanych miejsc i elementów szczątków samolotu. Opinia fizykochemiczna, na podstawie której prokuratura wydała dzisiejsze oświadczenie, wykonana została przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji. Prokuratorzy zastrzegli również, że wymaga ona uzupełnienia.